czwartek, 29 sierpnia 2013

Ufok

Ponieważ moja osobista skleroza z każdym rokiem ma się coraz lepiej, przeważnie przed wyjściem do sklepu robię sobie ściągę. Zauważyłam przy tym dziwną prawidłowość: kiedy ściąga liczy sobie więcej pozycji, w zasadzie nie muszę z niej korzystać; kiedy jest krótka - nie daję bez niej rady. Dziś zakupów miałam niewiele i o ściągawce zapomniałam. Kupiłam, co miałam kupić, ale po wyjściu coś mi się przypomniało. Uznałam, że wracać nie będę i powędrowałam przed siebie, pamiętając, że po drodze mogę się zaopatrzyć w swoim osiedlowym sklepiku. Już przed wejściem było dziwnie, bo ze środka dobiegał bardzo przenikliwy i głośny niewieści głos. Ale trudno. Wlazłam, pośpiesznie przemknęłam obok źródła nadawania i pognałam do półek. Upragnione przeze mnie kostki mięsne Winiary były, capnęłam jedną i stanęłam w kolejce. Przy kasie sterczał żeński nadajnik i zapodawał ekspedientce bieżące wiadomości familijne. Za nadajnikiem tkwił starszy pan, uporczywie potrząsający głową,jakby miał tiki, a za nim ja. W pewnym momencie pan z uwagą zaczął lustrować plecy rozgadanej niewiasty. Dojrzała to ekspedientka i podejrzliwie zapytała: - A co pan się tak gapi? Pan westchnął i oznajmił zrezygnowanym tonem: - Szukam pokrętła, żeby przyciszyć, ale nie widzę. Oczywiście natychmiast poczułam solidarność z nieszczęśnikiem i wyjaśniłam grzecznie: - Te modele w ogóle nie mają regulacji dźwięku. Można najwyżej zakneblować przód, ewentualnie walnąć czymś ciężkim w obudowę. Obie niewiasty patrzyły na nas z wyraźnym niezrozumieniem. Pan stwierdził melancholijnie: - Boję się, że uszkodzona obudowa spowoduje spięcie i dźwięk może się jeszcze nasilić... Kiedy tak sobie gwarzyliśmy przyjaźnie, nadajnik zamilkł, odsunął się nieco i kiwnął na pana, by płacił. Obsłużono nas błyskawicznie, a kiedy, kiwnąwszy sobie na pożegnanie jak dwójka weteranów, rozchodziliśmy się w dwie różne strony, ze sklepu dobiegło: - Ty, to jakieś świry! Ty załapałaś, o czym oni gadali? Takie jakby techniczne... Może to jakie ufoki?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz