poniedziałek, 30 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Romuald Pawlak


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

W życiu - wiele, ciężko określić, które ważniejsze. W życiu pisarza - dwa.
Pierwsze korespondencyjne, wymiana listów z Januszem A. Zajdlem. Młody byłem, niewychowany (dziś bym tego nie zrobił), wysłałem mu rękopis opowiadania - autentycznie rękopis, na kartkach z zeszytu. Odpisał mi, udzielił kilku rad, ale nie one były najważniejsze, tylko jego słowa, że nawet taki autor jak on czegoś nie umie i wciąż ma wątpliwości, wciąż się uczy. To mnie popchnęło do pracy nad własnym pisaniem, bardzo zmotywowało. No i to spotkanie ma konsekwencje: kiedy tylko mogę, pomagam innym autorom. Spłacam dług, a może kontynuuję postawę wartą wcielania w życie.
Drugie spotkanie - z Martą Tomaszewską, pisarką dla dzieci. Koniec lat osiemdziesiątych, miałem już pierwsze opowiadania opublikowane, ale wahałem się, czy pisać, czy jestem wystarczająco dobry, a ona mnie popychała do przodu. Potem - kiedy się spotykaliśmy od czasu do czasu - zaczęła mnie namawiać na pisanie dla dzieci. Długo uważałem, że nie umiem. Ale kiedy się przełamałem i napisałem "Miłka z Czarnego Lasu", a książka zdobyła nagrodę IBBY, na rozdaniu nagród powiedziała mi z uśmiechem: - A nie mówiłam, panie Romku? Jako pisarka, jako osoba była dla mnie wzorem.


2. Książka, do której wracasz.


Nieodwołanie "Mistrz i Małgorzata". Książka bez dna, można ją czytać na różne sposoby, pełna postaci żywych, pełna fantazji, szaleństwa, a zarazem do bólu przemyślana i intelektualnie "pełna".


3. Twoje miejsce na ziemi.


Nie mam, chociaż są miejsca, do których lubię wracać, ale chyba bardziej niż na miejsca, jestem nastawiony na ludzi. Lubię rozmawiać, słuchać cudzych opowieści, jeśli poznawać miejsca - to przez pryzmat ludzkich losów. Chociaż jest pewien piaszczysty skrawek nad Bałtykiem, do którego bardzo lubię wracać, choćby myślami.


4. Twoje największe marzenie.


Móc robić swoje, czyli pisać, bez użerania się z wszelkimi niewygodami rynku wydawniczego. Najlepiej w jakimś zielonym zakątku, gdzie są cisza i spokój, bo np. irytuje mnie ostatnio wycinanie drzew, żeby zrobić parkingi. Móc pisać i publikować rzeczy, które mam w głowie, a które na dzisiejszym rynku nie mają szans dotrzeć do czytelników. Ale nie jest to coś, co mi spędza sen z powiek. Ja jestem raczej zwolennikiem działania - staram się realizować swoje marzenia choćby w skali mikro. To też ważne.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Kiedyś myślałem, że kot - piękny czarnowłosy kocur o zielonych oczach, dachowiec Maciek, którego przyniosłem do domu na rękach, jak miał może sześć tygodni. I wciąż ma moje serce, bo to był kot niezwykły, zaprzeczający stereotypowi, że te stworzenia nie są mądre i wierne. Nauczył mnie też kociego poczucia humoru - kto się z tym zetknął, ten wie, że koty je mają. Jednak - i nie dlatego, że mam go teraz, tylko z powodu intensywności kontaktów - pierwsze miejsce zajmuje pies. Konkretnie, czarnowłosy pudel, Miłek, który wywrócił mój świat do góry nogami. To Jekyll i Hyde w jednym ciele, momentami pies genialny, momentami mocno wkurzający, ale - ma osobowość. Pokazał mi, że jeśli będziemy obaj starali się nawiązać kontakt, to dobrze na tym wyjdziemy. To zabawne, bo ja trochę się przy nim "spsiłem", używam jego języka i gestów, a on "zludział", wie, że czasem trzeba do człowieka zagadać po ludzku Poważniej mówiąc, staram się "zobaczyć" nasz świat jego oczyma. Mam wrażenie, że zmieniło to trochę moją perspektywę postrzegania świata. Stał się bardziej skomplikowany, ale niektóre rzeczy i zachowania odnalazły swój sens, przedtem słabiej dostrzegalny. Obserwując go, paradoksalnie dużo się dowiedziałem o ludziach. A najbardziej o tym, dlaczego jest najważniejszy, niech świadczy fakt, że kolejna książka, którą napisałem dla dzieci, jest o psie. I to jest już któraś tam książka, w której jednym z bohaterów jest to zwierzę

niedziela, 29 września 2013

Małgorzata Kursa w slużbie Kropki.


Służba, miziaj!


Też lubię solarium.


Wanna?! Uczciwy kot się w czymś takim nie kąpie!


Kąpiel słoneczna.


Śpię. Nie zawracać mi głowy.


Pięć pytań do pisarza - Bożena Gałczyńska-Szurek


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem?

Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć: Jestem w więzieniu w Meksyku, a on na to odpowie: Nic się nie martw, nie ma sprawy, zaraz tam będę….
Mam takich przyjaciół. Spotkałam na swojej drodze dwoje ludzi, na których zawsze mogę liczyć. Są dla mnie bardzo ważni. Stasię poznałam wcześnie, już w podstawówce, mojego męża dwadzieścia lat później.

2. Książka, do której wracasz?

Moją ulubioną powieścią jest Grek Zorba Nikosa Kazantzakisa. Książka rozsławiona adaptacją filmową przeciwstawia rozważaniom filozoficznym nieskażony niczym instynkt życiowy Aleksego Zorby. Znany z niechlubnych postępków hulaka osiąga szczęście żyjąc w zgodzie z naturą. Chętnie wracam do jego opowiastek. Podziwiam dowcipne lapidarne wypowiedzi. Zorba o rodzinie -cytuję:
„Prawda, zapomniałem ci powiedzieć szefie, że mam brata - poważny, domator, liczykrupa, pobożniś, krótko mówiąc- podpora społeczeństwa.”
Fascynuje mnie pisarstwo Kazantzakisa. Myślę, że trochę szalonego Zorby jest w każdym z nas.

 3. Twoje miejsce na ziemi?

Wciąż go szukam. A może to tylko pretekst, żeby się włóczyć po świecie? W końcu miejsce jest bez znaczenia. Liczą się tylko ludzie i nasze uczucia.

 4. Twoje największe marzenie?

Jestem niepoprawną marzycielką. Mam mnóstwo marzeń. Nie wiem, które jest najważniejsze i zakładam, że większość raczej się mnie spełni. Marzeniom trzeba przecież choć trochę pomóc, a ja wciąż nie mam czasu. Jednak samo posiadanie marzeń, jest bardzo przyjemne.

 5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Kocham wszystko co ma cztery łapy i szczeka. Najbardziej i z wzajemnością kochałam swoją wilczycę –Tinę. Psy niestety krótko żyją…..

sobota, 28 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Iwona Grodzka-Górnik




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Poznałam w swoim życiu masę osób, o których mogę powiedzieć, że spotkanie z nimi było dla mnie najważniejsze. Na tamten moment i na tamtą sytuację. Bez nich wiele wspaniałych wydarzeń nie miałoby miejsca. Gdyby nie moja nauczycielka w podstawówce, która odkryła we mnie potencjał aktorski, nie zakochałabym się w teatrze. Gdyby nie trenerka w szkole średniej, nie tańczyłabym przez wiele lat w zespole pieśni i tańca. Gdyby nie pewien człowiek, którego poznałam kilka lat temu, nie napisałabym i nie wydałabym książki. A gdybym przed kilkunastu laty nie spotkała „tego” mężczyzny, nie byłabym teraz szczęśliwą żoną i matką. Na każdym etapie mojego życia spotykałam kogoś, kto w danej chwili był najważniejszy, jak choćby strażak, który wyciągnął mnie z wraku dymiącego się samochodu, zaraz po wypadku, który mógł się dla mnie tragicznie skończyć.
Jednak to wszystko nie miałby miejsca, gdyby dawno, dawno temu, pewnej wrześniowej nocy, w małym szpitalu w Złotowie nie doszło do tego najistotniejszego spotkania. Nie mogę go pamiętać, ale mogę je sobie wyobrazić.
Najpiękniejsza na świecie twarz kobiety widziana oczami noworodka. Jeszcze nie wiem, kim jesteś, ale już wiem, że nigdy nie przestanę cię kochać.

2. Książka, do której wracasz.

Ostatnio z wielką przyjemnością wracam do wierszy dla dzieci Tuwima i Brzechwy. Moja córka je uwielbia, chętnie uczy się ich na pamięć i próbuje różnych interpretacji. To miłe patrzeć, jak dziecko idzie w ślady matki.
Natomiast ja mam kilka otwartych pozycji, z których czerpię wiedzę warsztatową. Wracam do „Faraona”, „Jeźdźca miedzianego” i ostatnio do „Wielkiego Gatzbiego”.
Ale najbardziej kocham „Pana Tadeusza” – prawie połowę znam na pamięć.


3. Twoje miejsce na ziemi.


Kiedy mieszkałam w Szczecinie, nie wyobrażałam sobie innego miasta, w którym mogłabym żyć. Jednak patrząc z perspektywy czasu, po tym, jak kilkanaście lat temu przeprowadziłam się do stolicy, lokalizacja przestała mieć dla mnie znaczenie. Rzecz jasna przyzwyczajam się, ale to nie miejsce, a ludzie mnie trzymają. Mogę mieszkać wszędzie, byleby z tymi, których kocham. Tam dom mój, gdzie serce moje.


4. Twoje największe marzenie.


Moja przyjaciółka powiedziała mi kiedyś: o marzeniach trzeba mówić głośno, ponieważ wtedy się spełniają. Wcześniej myślałam, że jest odwrotnie. Teraz wiem, że miała rację. Być może to kwestia wiary, ale na pewno marzenia nie spełniają się same. Jeśli chcemy, żeby los nam sprzyjał, musimy mu w tym pomóc. Teraz chciałabym wydać moje dwie kolejne książki. Potem zbudować nowy dom. I mówię o tym głośno.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Pamiętam jak na osiemnaste urodziny dostałam od przyjaciół papugę: szarą nimfę z żółtym pióropuszem i czerwonymi plamkami na policzkach – wyglądała, jakby się cały czas wstydziła. Dałam jej na imię Poli i chciałam nauczyć ją mówić, ale, albo opornie mi to szło, albo naprawdę była wstydliwa. Czasem puszczałam ją, żeby sobie pofruwała po pokoju. Gdy pewnego dnia uczyłam się do matury, usiadła mi na ramieniu. Posiedziała chwilę, a potem uciekła. Do kuchni. Pobiegłam szybko za nią, bo wiedziałam, że mama mogła tam zostawić otwarte okno. Złapałam papugę i w tym momencie usłyszałam potężny huk. Gdy wróciłam do swojego pokoju, okazało się, że na biurko, przy którym jeszcze przed chwilą siedziałam, spadła półka z książkami. I pewnie gdyby nie moja Poli, nieźle bym tą półką oberwała

piątek, 27 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Lucyna Kleinert



1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Trochę się zastanawiam i jednak muszę napisać, ze moje życie przekręciło się dość znacznie po poznaniu V. w Italii. I pomijam tu stosunki damsko- meskie. Życie zaczęło się kręcić w straszliwym tempie. V namówił mnie na kupno pierwszego w życiu komputera i tym samym ułatwił spisanie wspomnień ... V pokazał mi swoja Italię i jest jeszcze coś.
 Najważniejsze jest to. Nie spotkanie V ale odkrycie miłości do Ascoli Piceno. Kocham to miasto całkiem ludzkim uczuciem. I czuje, że ono tez mnie lubi.


2. Książka, do której wracasz.

Wracam cale swoje życie: od czasów dzieciństwa prawie do obecnych lat do " Trylogii" Sienkiewicza. I tak, już będzie. Nic tej książki nie zastąpi choć wracam jeszcze do wielu wielu innych.


3. Twoje miejsce na ziemi.

Polska ... mimo, ze w zastępstwie staram się umościć w italii ( ale to nie to samo ).


4. Twoje największe marzenie.

Zdrowie moje i moich bliskich.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Każde z moich zwierzaków zasłużyło na kącik w sercu i w pamięci. Wszystkie kochałam tak samo. Jest jednak coś. Kocham i psy i koty jednakowo z lekkim wskazaniem na KOTY. Myślę, że kiedyś musiałam być kotem bo z każdym prawie nawiązuję natychmiast sympatie. I tu w Italii przychodzi przez otwarte okno z sąsiedztwa ( po dachach) Figaro... ogromny, pręgowany kocur. I mimo, że poznał wcześniej V widać, że to ja jestem u niego na pierwszym miejscu, ku zazdrości V.
Wspomnieniowy nasz psiak Billy w książce dostał przewrotnie imię Figaro.

Dasza i Franio - kto rządzi Grażyną Strumiłowską?


Daszka jeszcze w DT. Sierotka, wrzucona przez płot. Zdjęcie adopcyjne.


Niszczymy wszystko co wpadnie w małe ząbki.


Pierwszy śnieg.


Franio. Mam 3 miesiące.


Jakie fe kwiatki. Mały Franio.


Franio z ulubioną zabawką, ukradzioną Daszce.


Zgodne rodzeństwo?


Dasza i Franio.

czwartek, 26 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Krzysztof Maciejewski


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Pewnie poprawną odpowiedzią byłoby wspomnienie spotkania z wielkim autorytetem moralnym, albo jakąś osobistością. Dla mnie najważniejsze spotkanie miało miejsce na porodówce 12 czerwca 2007 r., kiedy to pierwszy raz zobaczyłem moje dzieci - Hanię i Filipa...

2. Książka, do której wracasz.

"Kraina Chichów" Jonathana Carrolla - książka, w której przeglądają się moje wszystkie książki

3. Twoje miejsce na ziemi.

Mój dom - to miejsce, które nosze ze sobą, gdziekolwiek jestem.

4. Twoje największe marzenie.

Jeśli je zdradzę, na pewno się nie spełni. Marzenia wolą być nieodgadnione.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Tych zwierząt było już wiele - to niesprawiedliwe, że żyją o tyle krócej niż my... Może wspomnę tu zatem pierwszego pieska - Bella była mocno egocentrycznym mieszańcem z wielką radością życia...

Zjawa w adidasach - Daria Dońcowa.


DARIA DONCOWA „Zjawa w adidasach”

Daria Doncowa powołała do życia nie tylko niezrównaną Eufrozynę-Eulampię, ale także Darię Iwanowną Wasiliewą, kobietę światową i bardzo elegancką. Niegdyś Dasza ciężko pracowała od świtu do nocy, potem poszczęściło się jej i wyjechała do pracy w Paryżu. Jako lektorka francuskiego znała ten język doskonale. Potem w wyniku szczęśliwych inwestycji i zmian w Rosji została kobietą bogatą. Majątkiem zarządzał syn, a ona cierpiała na nadmiar wolnego czasu. Do momentu, gdy Lena zaproponowała jej prowadzenie księgarni. I to jakiej księgarni! Położona w zabytkowej kamienicy, w centrum, w okolicy Sadowego Koła przyciągała wzrok przechodniów i kusiła wystawami uginającymi się od nowości książkowych. Wiadomo było, że Dasza ofertę przyjmie. Niestety nic nie zapowiadało, że praca będzie przebiegać miło i spokojnie. Od pierwszego dnia rozpoczęły się kontrole licznych moskiewskich sanepidów i behapowców, jednym słowem łapówkarzy. Tu pięćdziesiąt dolarów i reklamówka książek i tam też. I pani dołoży jeszcze romanse, bo teściowa uwielbia. Oprócz tej hałastry pierwsze dni w pracy urozmaicił Daszy trup schowany w służbowej szafce. Ktoś zabił kobietę nie dość, że o takim samym imieniu to i otczestwo się zgadzało. Denatka z szafki nazywała się także Daria Iwanowna Wasiliewa.
Przyjaciel domu pułkownik Diegtiariow przebywał na wczasach w Tajlandii, więc Daria zniechęcona kpinami Witki Riemizowa, też milicjanta, postanowiła sama wykryć kto zabił jej imienniczkę. A potem Moskwę nawiedził huragan i Dasza razem z Manią, jej przyjaciółką Lolą i gromadą zwierząt przeniosła się do księgarni.
Przy okazji prowadzenia śledztwa Dasza odwiedza różne zakątki Moskwy i poznaje historie napotykanych ludzi, a wszystkie te ślady prowadzą do…
Tego nie zdradzę, ale jeżeli sięgamy po książkę Darii Doncowej to mamy zagwarantowaną wyśmienitą lekturę.
Polecam
Iwona Mejza

środa, 25 września 2013

Kawa w intercyzie

Jan Sebastian Bach (1685 – 1750) był wielkim miłośnikiem kawy. Niestety nie wszyscy podzielali jego zamiłowanie do tego egzotycznego napoju. Kawa jak i inne nowości dopiero przebijała się na pańskie i nie tylko pańskie stoły i miała wielu przeciwników. Zwolennicy uważali, że picie kawy stanowi panaceum na wszelkie choroby, natomiast przeciwnicy widzieli w kawie dzieło szatana. Stąd zapewne mocną kawę zwie się „szatanem”.
Jana Sebastiana Bacha śmieszył ten, dzielący Niemców spór, dlatego skomponował „Kantatę o Kawie”, która opowiada o tym, jak spór, czy kawa jest trucizną, czy lekarstwem, podzielił rodzinę. Uparty ojciec stara się odwieść córkę od zgubnego według niego, zwyczaju picia kawy. Ojciec się stara, a panna pije kawę za kawą głucha na wszelkie argumenty. Nie skutkują groźby, prośby, ni próby przekupstwa. Nawet obietnice nowych strojów nie robią na pannie wrażenia. Przebiegły ojciec wynajduje wreszcie argument nie do odparcia: obiecuje, że znajdzie córce męża, jeżeli tylko ta zgodzi się na porzucenie zgubnego przyzwyczajenia. Dziewczyna wyraża zgodę, ale nie zapomina, że nadal bardzo lubi kawę. W intercyzie zapisuje, że kandydat na męża musi zagwarantować jej prawo do codziennego picia kawy.
Taką oto ciekawostkę wynalazłam robiąc porządki w przechowywanych od dawna kartkach z kalendarza zrywanego. Bardzo lubię takie kalendarze łączące przyjemne z pożytecznym . Zawsze dowiem się czegoś ciekawego.

Pięć pytań do pisarza - Jolanta Kwiatkowska


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Pierwsze spotkanie oko w oko z moją córką.

2. Książka, do której wracasz.


"Stół ma cztery rogi" autor Agnieszka K. lat 5 

3. Twoje miejsce na ziemi.

Każde, byle ze swoimi.

4. Twoje największe marzenie.

Nie przestać marzyć.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

5 w 1 - czyli pies.

wtorek, 24 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Iwona Mejza


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

- Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem jeszcze chyba przede mną. Spotkałam na swojej drodze wielu fantastycznych, wyjątkowych ludzi. Wielu z nich miało wpływ na moje życie, pozostawiło po sobie ślad. Wielu już nie żyje. Osobą, która miała największy wpływ na mnie ( trudno jednak mówić o spotkaniu, to był kontakt stały) była moja babcia Tekla. To ona uczyła mnie pisać i czytać, to ona od niechcenia rzucała łacińskie sentencje i gotowała najlepsze potrawy. Po prostu zawsze była.

2. Książka, do której wracasz.

- Od wielu lat, systematycznie wracam do "Lesia" Joanny Chmielewskiej. Gdy nachodzi mnie chandra, gdy potrzebuję uśmiechu mimo wszystko, gdy jest naprawdę źle. A gdy "Lesiu" to za mało, sięgam po jedyny poradnik, który potrafi pomóc bez zbytniego moralizowania i odwoływania się do mojej podświadomości. To "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dala Carnegie. Zawsze stawia mnie na nogi.

3. Twoje miejsce na ziemi.

- Tu i teraz. Nie szarpię się, nie szukam, żyję.

4. Twoje największe marzenie.

- Móc w spokoju robić to co lubię, czyli pisać. I oczywiście pokój na świecie. To chyba najważniejsze dla wszystkich i bardzo trudne do zrealizowania.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w twoim życiu.

- U nas w domu zawsze były zwierzęta. Pies Szatan, który był wiecznym uciekinierem i pozwalał kurom w swojej budzie znosić jajka. Pierwsza Stella, owczarek podhalański, przywieziona przez wujka Mariana za pazuchą kurtki, maleńka biała kulka. I druga Stella, przylepa jakich mało. I oczywiście koty i najważniejszy wśród nich - Bartuś. Mieszkał ze swoją siostrą Miki i mamą Kubusią. Razem przez całe życie. Odszedł 19.10.2010 roku, brakuje mi go każdego dnia. Ukochany pieszczoch, kot-czarodziej, przy którym w niepamięć szło zło całego dnia. Wystarczyło, że się przytulił. Bartusia opisałam w książce "Wyszedł z domu i nie wrócił". Tak jak on książkowy Bartuś lubi sernik i wylizuje budyń z kremówek.

Już w ten piątek, 27 września o godzinie 21-ej długo oczekiwany czat z Jackiem Dehnelem. Tylko na "Książce zamiast kwiatka". ZAPRASZAMY.

Jacek Dehnel, ur. 1 V 1980 w Gdańsku. Absolwent Polonistyki na UW w
ramach Kolegium MISH. Mieszka w Warszawie. Poeta, prozaik, tłumacz;
zajmuje się również malarstwem i rysunkiem. Wydał siedem tomów wierszy:
"Żywoty równoległe" (2004), "Wyprawa na południe" (2005), "Wiersze"
(2006), "Brzytwa okamgnienia" (2007), "Ekran kontrolny" (2009), "Rubryki
strat i zysków" (2011); "Języki obce" (2013), dwa zbiory opowiadań: "Kolekcja" (1999) i "Rynek
w Smyrnie" (2007), powieści "Lala" (2006) i "Saturn" (2011), cykl
minipowieści "Balzakiana" (2008), dwa zbiory próz: o fotografiach, "Fotoplastikon" (2009),

oraz o mapach, "Kosmografia" (2012), a także tom przekładów Ph. Larkina "Zebrane"
(2008), Karlisa Verdinsa "Niosłem ci kanapeczkę" (2009), Francisa S. Fitzgeralda "Wielki Gatsby" (2013)

i Edmunda White'a "Hotel de Dream" (2012, wspólnie z Piotrem Tarczyńskim) a także

anglojęzyczną antologię "Six Polish Poets" (2009). Tłumaczył również wiersze m.in. W.
H. Audena, G. Szirtesa, O. Mandelsztama oraz teksty tang A. Piazzolli.
Publikował w wielu pismach literackich. Jego teksty były tłumaczone
kilkanaście języków. Laureat wielu nagród i wyróżnień w konkursach
literackich. Otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich (2005) i Paszport Polityki
(2006), trzykrotnie nominowany do nagrody Nike. Przez cztery lata
felietonista portalu Wirtualna Polska (dział "Książki"), od dwóch lat
- "Polityki" (dział "Kawiarnia literacka").

poniedziałek, 23 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Kasia Bulicz-Kasprzak


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Dla mnie najważniejszym spotkaniem z drugim człowiekiem było spotkanie z moim mężem.

2. Książka do której wracasz?

 Jeśli czas pozwoli (bo zawsze są nowe w kolejce) wracam do wspomnień Jamesa Herriota, do sztuk Shakespeare'a, do "Trzech panów w łódce". I do "Anny Kareniny" z nadzieja, że może tym razem uda mi się ją przeczytać w całości.


3. Twoje miejsce na ziemi.

Moim miejscem na ziemi zawsze jest mój dom. I nie mam tu na myśli czterech ścian, ale przestrzeń w której żyją moi najbliżsi, moje zwierzęta, rośliny i książki.


4. Twoje największe marzenie.

Nie mam marzeń, tylko takie ogólne pragnienie spokoju i bezpieczeństwa.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w twoim życiu.

Każde zwierzę, które pojawiło się w moim życiu odegrało w nim ważną role i nie byłabym sprawiedliwa
wobec tych moich ukochanych przyjaciół, oddając któremuś z nich palmę pierwszeństwa.

Kotosobowość Pumowa, czyli jak ujeżdżać piszących

Puma vel Pumiasta vel Pumowiec vel Pum-Pum (imię pochodzi od siły rażenia kul dum-dum ale wymawia się mrucząc) trafiła do nas od ludzi, którzy jej nie doceniali. Pod wpływem Nany dość szybko doszła do wniosku, że do ekspansywnych kotów świat należy... i bierze wszystko, na czym nie leżą inni członkowie rodziny. Do tego znakomicie odnajduje się w atmosferze remontu - ostatecznie stworzenie nowego mebla to z jej punktu widzenia nowe łóżko.
Tak było z regalikiem na książki.
A ksiązki? Komu potrzebne? Nie przejdą! No pasaran!










niedziela, 22 września 2013

Kocie tajemnice Anny Klejzerowicz

Kryminalne zagadki kocie:


Sylwek przy pracy nad "Kto zabił komara?"


 Sylwek i tajemnice ceramiki...  


Haś z Sylwusiem - zagadki współpracy... 

Autorka i współautor podczas ostatniej wspólnej gwiazdki...

Pięć pytań do pisarza - Renata Kosin




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.


Nie będę oryginalna. Najważniejsze dla mnie było spotkanie z pewnym człowiekiem, dzięki któremu mam dwóch nowych równie wspaniałych, młodych ludzi i dowód, że szczęście można mnożyć i dzielić.


2. Książka, do której wracasz.


Wiersze Tuwima - ulubione w dzieciństwie. Już dwa razy miałam okazję czytać je na nowo i mam wielką nadzieję, że kolejne okazje jeszcze kiedyś nadejdą.


3. Twoje miejsce na ziemi.


Mój dom. Tu, teraz i gdziekolwiek będzie w przyszłości, zawsze (wraz z nieodłączną zawartością) będzie dla mnie najważniejszym miejscem na ziemi.


4. Twoje największe marzenie.


Nie mogę powiedzieć, bo podobno wyjawione marzenia nigdy się nie spełniają.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Wybór trudny, bo zwierzęta towarzyszyły mi całe moje życie. Różne, najczęściej jednak psy. Teraz też mam jednego, jednak myślę, że mi wybaczy, jeśli nie o nim napiszę. Napiszę o Barrym, który był moim psem gdy miałam lat jakieś "naście". Odebrany swojemu pierwszemu panu, który chciał się go "pozbyć" (nie będę pisać, w jaki sposób), ponieważ pies go zaatakował i dotkliwie pogryzł. Wiem, sporo ryzykowałam podejmując się opieki nad agresywnym psem, nie umiem dziś wyjaśnić, dlaczego się nie bałam. Popatrzyłam na Barrego i po prostu przypięłam mu smycz. Jakiś czas potem wydarzył się przykry incydent - wstyd się przyznać - z mojej wyłącznie winy. Całkiem niechcący przydepnęłam Bogu ducha winnemu psu ogon. Naprawdę mocno, obcasem. Barry odwrócił się natychmiast z wyszczerzonymi kłami, a kiedy zobaczył, kto jest sprawcą jego bólu, skulił uszy jakby się straszliwie zawstydził, a ja w tym momencie uwierzyłam, że Barry jest naprawdę MOIM psem. Dał mi na to dowód. Niestety, kilka lat potem zaginął. Po prostu zniknął z podwórka, być może ktoś go zabrał (był bardzo ładnym psem w typie biszkoptowego labradora). Kiedy już skończyłam płakać, Barry ku mojej radości nagle wrócił, i to nie byłoby aż tak zaskakujące, gdyby nie fakt, że to się stało po dwóch latach. Dwa lata po zniknięciu, kiedy już dawno przestałam czekać, Barry wrócił, żeby mnie nauczyć nie tylko tego, że każdy zasługuje na drugą szansę i kredyt zaufania, ale też, że nigdy nie należy tracić nadziei i przestawać czekać

sobota, 21 września 2013

Koty, szermierka i pędzelki czyli Królewskie Psy i Koty Piotra Olszówki

Piotr Olszówka i sztuka nadużywania człowieków w wykonaniu znakomitych ekspertów:


Przerwa dlakotowa w pracy




Kot-sultacje na temat "Kocich Opowieści"


Kot-art - Pumiasta wyznacza nowy kierunek w malarstwie


 Jak powstawała "Fizyka Psa"...

Alter ego.

Pięć pytań do pisarza - Maja Porczyńska - Szarapa



1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Każde spotkanie z drugim człowiekiem jest dla mnie ważne, a już tak mam, że ludzie lubią mnie zaczepiać, pytać o godzinę, komunikację miejską czy drogę. Chyba wzbudzam zaufanie . Dla mnie zawsze liczył i będzie liczył się człowiek, chociaż nie zawsze kontakty te są pozytywne, moja wiara w człowieczeństwo jest jak skała, bo na ogół spotyka mnie wiele sympatii od innych ludzi, a ja wierzę, że dobro się rozmnaża, a zło dzieli.

 2. Książka, do której wracasz.

Jest ich wiele, ale zdecydowanie moją najukochańszą powieścią jest "Komu bije dzwon" E. Hemingwaya. Niektóre fragmenty w oryginale znam na pamięć.


3. Twoje miejsce na ziemi.

To dawne ujście źródełka w Arturówku pod Łodzią, San Pedro la Laguna nad jeziorem Atitlan (jeszcze kiedyś tam wrócę, tak sobie obiecałam) i Amsterdam, a także mieszkanie moich dziadków, w którym spędziłam większą część życia.


4. Twoje największe marzenie.

Uwielbiam podróże, a tyle miejsc wciąż nie zwiedziłam.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Suczka mojej przyjaciółki, która swoją psią miłością i wrażliwością osuszyła kiedyś moje łzy.

piątek, 20 września 2013

Konkurs z Kawą - wrześniowe rozstrzygnięcie

We wrześniowej edycji Konkursu z Kawą zwyciężyła Altówka...
Laureatce gratulujemy i prosimy o podanie o podanie adresu zespołowi redakcyjnemu na pocztę "Książki zamiast kwiatka".



(fot. Lucy Snowe)



Konkurs z kawą

Zapraszamy na konkurs pachnący kawą.
Dlaczego kawą? Bo chcielibyśmy wiedzieć, gdzie dla Was kawa smakuje najlepiej.
Odpowiedzi wpisujcie w komentarzach do 20 września. Najpiękniejsza, najbardziej aromatyczna i kusząca odpowiedź zostanie nagrodzona książką Jakuba Kornela Filipowskiego "Miłość za sms".


Pięć pytań do pisarza - Ewelina Kłoda




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.
Wiele spotkań w moim życiu utknęło mi w pamięci, wiele z nich było ważnych, wspomnienia o wielu pielęgnuję w pamięci jak drogocenne skarby. Ale gdybym miała wskazać na jedno, z pewnością byłoby to drugie spotkanie z moim mężem. Dlaczego drugie? Bo niewiele brakowało, aby wcale do niego nie doszło. I dlatego, że po drugim spotkaniu staliśmy się praktycznie nierozłączni. To dzięki temu spotkaniu jestem tu, gdzie jestem, robię to, co robię, mam wspaniałą rodzinę i spełniam swoje marzenia.

2. Książka, do której wracasz.
W młodości książki Jane Austen i Lucy Maud Montgomery czytałam po kilka, a niektóre nawet po kilkanaście razy. Teraz, zamiast wracać do książek, raczej sięgam po nowe, ale kiedyś, kiedy już będę odpoczywać na emeryturze, mam w planach powrócić do wszystkich tych powieści, które są mi najbliższe. To będzie niezwykle emocjonalna i sentymentalna podróż!

3. Moje miejsce na ziemi.
Mam trzy takie miejsca - moje ukochane miasto rodzinne, miasto, w którym mieszkam obecnie oraz góry. Góry to najpiękniejsze miejsca na ziemi, gdzie zawsze czuję się spokojna i szczęśliwa.

4. Moje największe marzenie.
Tak się szczęśliwie składa, że te najważniejsze marzenia mojego życia już się spełniły - mam dom, rodzinę i wydałam książkę. Myślę, że to czyni mnie naprawdę szczęśliwą kobietą. Ale bynajmniej nie spoczywam na laurach! Marzę o dalekich podróżach, o literackich sukcesach, ale przede wszystkim o spokojnym i szczęśliwym życiu dla siebie i moich najbliższych.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w moim życiu.
Najcieplej wspominam kotka, którego kiedyś do domu przyniosła moja młodsza siostra. Był malutki, brudny, zapchlony i wychudzony. Siostra znalazła go gdzieś na ulicy. Był zbyt wystraszony, by uciec. Nasz jamnik Tofik bardzo źle przyjął nieproszonego gościa, bo kotów wyjątkowo nie znosił. Ja jednak nie uległam presji i kotek zamieszkał ze mną w moim pokoju. Już po kilku dniach przybrał nieco na wadze, zrobił się radośniejszy i chętny do zabaw. Błyskawicznie nauczył się korzystać z kuwety i zawarł bliską przyjaźń z moimi chomikami. Mnie nie odstępował ani na krok. Był rudy i miał piękne, zielone oczy. Nadaliśmy mu imię Tygrysek. Pozostało mi po nim wiele zdjęć i filmików z jego radosnych harców. Uczyniłam go także jednym z bohaterów "Niezapominajek". Niestety wyjeżdżając za granicę byłam zmuszona pozostawić Tygryska pod opieką sąsiadów. Bardzo to przeżyłam.

czwartek, 19 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Piotr Olszówka


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Ciągle z kimś się spotykam i właściwie to szukam kontaktów z różnymi ludźmi... a że jestem facetem aroganckim i denerwującym, to wielu ludzi przede mną ucieka. Może kiedyś powinienem zrobić listę ludzi, którzy mieli mnie już dość. W tej wielkiej liczbie rozmów i spotkań każde ma znaczenie, każde mnie jakoś zmienia... ale gdybym miał powiedzieć, które niosło zmiany rewolucyjne, to byłoby to spotkanie z Ilonką na obozie turystycznym, kiedy miałem 17 lat. To spotkanie wciąż trwa, bo się pobraliśmy. I oby trwało.

2. Książka, do której wracasz.

Trudne pytanie. Ja każdą książkę czytam trzy razy, chyba, że uznam, że ona w ogóle nie zasługuje na czytanie. Wtedy tylko raz... dlatego musze bardzo starannie wybierać te ksiązki, które w ogóle czytam. Ale jest trochę takich książek, do których wracam regularnie. To "Lonesome Dove" Larry'ego McMurtry, "Pan Tadeusz", "Świat według Garpa", "Wyspy na Golfstromie" Hemingwaya, wiele książek dawnych epok, takich jak "Szahname" czy liczne zbiory baśni różnych kultur... i cała masa innych. Nie jestem człowiekiem jednej Księgi, więc buduję sobie w domu biblioteczkę.

3. Twoje miejsce na ziemi.

Mój dom, który obecnie staram się przebudować, dolina Dłubni, Góry Stołowe, kilka zakątków w Górach Świętokrzyskich.

4. Twoje największe marzenie.

Jest parę takich, o których nie zamierzam opowiadać. Te, o których mogę mówić - nie są aż takie "największe". Jest też kilka takich, o których wiem, że już się nie spełnią, bo minął czas, kiedy mogły. Na pewno chcialbym mieć znowu organizm o wydolności nastolatka. Chciałbym też wreszcie skończyć rozmaite czynności przygotowawcze i wziąć się ostro za pisanie i malowanie. Życie niestety mija... więc może chciałbym mieć więcej czasu na wszystko? A przynajmniej pewność, że tego czasu nie zmarnuję.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Ważnych zwierzaków w moim życiu było kilka, ale jak do tej pory najważniejszy był Farel - czarne kocisko z wybujałym ego, które przez osiemnaście lat przeszkadzało mi w pracy przywracając właściwą ocenę rzeczywistości. Farel jest już za Tęczowym Mostem, raczej na mnie nie patrzy stamtąd... bo ma z pewnością lepsze zajęcia. Był kotem bardzo emocjonalnym a przy tym bardzo zaangażował się w życie z nami... i wkładał w te relację mnóstwo własnej kociej pomysłowości.

środa, 18 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Karolina Wilczyńska




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.
Dla mnie każde spotkanie z drugim człowiekiem jest ważne – z sąsiadką rano na klatce schodowej, ze starszym panem w osiedlowym sklepie, z moimi pacjentami . W każdej relacji uczę się czegoś nowego, coś odczuwam i daję też kawałek siebie. Gdybym jednak miała wybrać najważniejsze spotkania to wymieniłabym ich pięć: pierwsze spotkanie z moim przyszłym (i obecnym) mężem – pozwoliło mi uwierzyć w przeznaczenie i miłość od pierwszego wejrzenia; z moim synem na sali porodowej – poznałam cud narodzin i moc macierzyństwa; z ojcem, po wielu latach – przekonało mnie o ważności i sile więzi międzypokoleniowych; z babcią w ostatnich miesiącach jej życia – poczułam czym jest starość i poznałam ból pożegnania tych, którzy odchodzą; z mamą, gdy wpuszczono mnie na salę szpitalną po jej ciężkiej operacji – zdałam sobie sprawę z kruchości życia.
Przede mną kolejne spotkania. Czekam na każde.

2. Książka, do której wracasz.
Mam trzy takie książki. Pierwszą jest „Mistrz i Małgorzata” – przypomina mi o sile miłości, drugą – „Paragraf 22”, która pomaga mi nabrać dystansu do problemów codzienności i „Przeminęło z wiatrem”, po którą sięgam kiedy mam chandrę i proza życia mnie przygniata.

3. Twoje miejsce na ziemi.
Moje miejsce na ziemi jest tam, gdzie mój dom i rodzina. To do nich zawsze wracam, za nimi tęsknię, u nich szukam wsparcia, z nimi dzielę radości. Teraz jest to niewielkie mieszkanie w bloku, ale cały czas mam nadzieję, że uda mi się zmienić je na domek z ogródkiem. Jednak jeżeli zostanie tak, jak jest – nie będzie tragedii. I tak najważniejsi są bliscy, bo to oni tworzą moje miejsce na ziemi.

4. Twoje największe marzenie.
Nie mam jakichś szalonych marzeń. Chciałabym po prostu spokojnie żyć wśród tych, których kocham i którzy mnie kochają. I robić to, co lubię. Mało? Moim zdaniem bardzo wiele.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.
Oczywiście najważniejszy dla mnie jest mój pies – pół-jamnik, Zet – bo wykupiony za złotówkę, czyli „zeta”. Jest chory na padaczkę, ma alergię i problemy neurologiczne, więc wymaga wiele troski i opieki. Dbamy o niego najlepiej jak potrafimy, jest przecież członkiem rodziny.
Poza tym uważam, że ludzie powinni uczyć się od zwierząt. Choćby tego, że nieważny jest wygląd, że kocha się bezwarunkowo, że nie żąda się za to wdzięczności.
A jeśli o zwierzętach mowa, to muszę wspomnieć o tym, z którym jestem na załączonym zdjęciu. To Józefa – suczka, która mieszka z kilkunastoma innymi psami i kotami u mojej koleżanki – pisarki Marioli Zaczyńskiej. Mariola to kobieta o wielkim sercu, która przygarnia stare, niedołężne psy. Podziwiam ją za to. Gdyby nie ona, nie miałyby szans na adopcję. I jej stadko jest przykładem wspaniałej koegzystencji zwierząt rasowych i kundelków, zdrowych i chorych, starych i młodych, kotów i psów. A wśród nich jest Józefa – maleńka suczka o wielkim sercu i niebanalnej urodzie, którą pokochałam od pierwszego wejrzenia. Cudowna jest, prawda?