sobota, 28 września 2013

Pięć pytań do pisarza - Iwona Grodzka-Górnik




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Poznałam w swoim życiu masę osób, o których mogę powiedzieć, że spotkanie z nimi było dla mnie najważniejsze. Na tamten moment i na tamtą sytuację. Bez nich wiele wspaniałych wydarzeń nie miałoby miejsca. Gdyby nie moja nauczycielka w podstawówce, która odkryła we mnie potencjał aktorski, nie zakochałabym się w teatrze. Gdyby nie trenerka w szkole średniej, nie tańczyłabym przez wiele lat w zespole pieśni i tańca. Gdyby nie pewien człowiek, którego poznałam kilka lat temu, nie napisałabym i nie wydałabym książki. A gdybym przed kilkunastu laty nie spotkała „tego” mężczyzny, nie byłabym teraz szczęśliwą żoną i matką. Na każdym etapie mojego życia spotykałam kogoś, kto w danej chwili był najważniejszy, jak choćby strażak, który wyciągnął mnie z wraku dymiącego się samochodu, zaraz po wypadku, który mógł się dla mnie tragicznie skończyć.
Jednak to wszystko nie miałby miejsca, gdyby dawno, dawno temu, pewnej wrześniowej nocy, w małym szpitalu w Złotowie nie doszło do tego najistotniejszego spotkania. Nie mogę go pamiętać, ale mogę je sobie wyobrazić.
Najpiękniejsza na świecie twarz kobiety widziana oczami noworodka. Jeszcze nie wiem, kim jesteś, ale już wiem, że nigdy nie przestanę cię kochać.

2. Książka, do której wracasz.

Ostatnio z wielką przyjemnością wracam do wierszy dla dzieci Tuwima i Brzechwy. Moja córka je uwielbia, chętnie uczy się ich na pamięć i próbuje różnych interpretacji. To miłe patrzeć, jak dziecko idzie w ślady matki.
Natomiast ja mam kilka otwartych pozycji, z których czerpię wiedzę warsztatową. Wracam do „Faraona”, „Jeźdźca miedzianego” i ostatnio do „Wielkiego Gatzbiego”.
Ale najbardziej kocham „Pana Tadeusza” – prawie połowę znam na pamięć.


3. Twoje miejsce na ziemi.


Kiedy mieszkałam w Szczecinie, nie wyobrażałam sobie innego miasta, w którym mogłabym żyć. Jednak patrząc z perspektywy czasu, po tym, jak kilkanaście lat temu przeprowadziłam się do stolicy, lokalizacja przestała mieć dla mnie znaczenie. Rzecz jasna przyzwyczajam się, ale to nie miejsce, a ludzie mnie trzymają. Mogę mieszkać wszędzie, byleby z tymi, których kocham. Tam dom mój, gdzie serce moje.


4. Twoje największe marzenie.


Moja przyjaciółka powiedziała mi kiedyś: o marzeniach trzeba mówić głośno, ponieważ wtedy się spełniają. Wcześniej myślałam, że jest odwrotnie. Teraz wiem, że miała rację. Być może to kwestia wiary, ale na pewno marzenia nie spełniają się same. Jeśli chcemy, żeby los nam sprzyjał, musimy mu w tym pomóc. Teraz chciałabym wydać moje dwie kolejne książki. Potem zbudować nowy dom. I mówię o tym głośno.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Pamiętam jak na osiemnaste urodziny dostałam od przyjaciół papugę: szarą nimfę z żółtym pióropuszem i czerwonymi plamkami na policzkach – wyglądała, jakby się cały czas wstydziła. Dałam jej na imię Poli i chciałam nauczyć ją mówić, ale, albo opornie mi to szło, albo naprawdę była wstydliwa. Czasem puszczałam ją, żeby sobie pofruwała po pokoju. Gdy pewnego dnia uczyłam się do matury, usiadła mi na ramieniu. Posiedziała chwilę, a potem uciekła. Do kuchni. Pobiegłam szybko za nią, bo wiedziałam, że mama mogła tam zostawić otwarte okno. Złapałam papugę i w tym momencie usłyszałam potężny huk. Gdy wróciłam do swojego pokoju, okazało się, że na biurko, przy którym jeszcze przed chwilą siedziałam, spadła półka z książkami. I pewnie gdyby nie moja Poli, nieźle bym tą półką oberwała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz