MAŁGORZATA ROGALA „WAŻKA” **
KSIĄŻKA PRZEKAZANA PRZEZ WYDAWNICTWO CZWARTA STRONA
W reakcyjnej łazience zostają znalezione zwłoki zamordowanego redaktora. To niby tylko lokalna gazetka internetowa, za to sam dziennikarz (nie)sławny, znany z chamstwa, buty, agresji wobec ludzi, o których pisał „parszywki”, z upodobaniem ich niszcząc. Komu się tym razem naraził do tego stopnia, że skończył utopiony w wannie? Dochodzenie prowadzi komisarz Sławek Tomczyk wraz ze swoim zespołem. Gdy wkrótce zginie kolejna osoba powiązana ze sprawą, rzecz się skomplikuje. Tymczasem starszej aspirant Agacie Górskiej – choć jest na zwolnieniu lekarskim – nie daje spokoju tajemnicza śmierć Leny, luksusowej prostytutki, a także projektantki biżuterii. Jedynym tropem w tej zagadce jest broszka w kształcie ważki…
Co łączy wszystkie te morderstwa? Poszkodowane przez wyrachowanego redaktora osoby? Broszka albo inne jubilerskie cacka? Czy może książka opublikowana przez dziennikarza, opisująca pewien ponury romans? Czy Górska i Tomczyk, sami uwikłani w romans, zdołają to wszystko wyjaśnić, zapobiegając kolejnym zbrodniom?
Powieść Małgorzaty Rogali to uczciwy, klasyczny kryminał z drobiazgowo przedstawionym policyjnym śledztwem oraz obszernymi wątkami obyczajowymi i romansowymi w tle. Nie zaskakuje sensacją, nie epatuje okrucieństwem, nie stara się niczym zaszokować. Przypomina mi dobrą starą szkołę powieści tzw. „milicyjnej”: realistyczna – wręcz rodzajowa – nieco sentymentalna (ale w tym pozytywnym znaczeniu), spokojna, sumienna i przekonująca. Psychologicznie wiarygodna. Umiarkowana ilość łagodnych scenek erotycznych, sympatycznie zobrazowana postać kota, przygarniętego przez główną bohaterkę. Kot jest rasowy, syberyjski, jednak porzucony. I pokazany z sercem, w przeciwieństwie do żerującego na ludzkich uczuciach weterynarza. Dobrze sportretowane środowisko współczesnego kiepskiego dziennikarstwa, takiego, w którym gnojenie ludzi jest cnotą. Za ten wątek daję gwiazdkę, drugą za kota.
Polecam, idealny kryminał na zakończenie dnia z lekturą w wygodnym fotelu. Do poduszki też może być.
(Anna Klejzerowicz)