piątek, 25 października 2013

Moje pierwsze Targi Książki w Krakowie

Siedemnaste Targi Książki w Krakowie to jednocześnie moje pierwsze Targi. Ponieważ nigdy nie byłam na jakichkolwiek targach książki nastawiłam się na dzień pełen niespodzianek. Było ich kilka. Ale od początku: nie przepadam za bardzo rannym wstawaniem, ale dzisiaj już o szóstej byłam na nogach. Śniadanie, sprawdzanie wiadomości, ostatnie głaśnięcia fryzury i byłam gotowa. Bus o 7.50 wystartował z opóźnieniem, ale potem nadrobił i szczęśliwie obyło się bez korków. Kraków przywitał mnie ładną pogodą i pełna optymizmu wyruszyłam w kierunku terenów targowych. Ponieważ przeoczyłam przystanek na którym koniecznie powinnam była wysiąść (zagadałam się z koleżanką, którą widuję rzadko i krótko) postanowiłam dotrzeć do celu pieszo. Lubię chodzić, miałam wygodne buty, świetny nastrój, mapkę z Zumi i nawet długo szłam w dobrym kierunku. Ale potem zachciało mi się zapytać przechodnia przypadkowego czy dobrze idę. Zasiał wątpliwość, drugi i trzeci pytani wprowadzili zamęt, w związku z czym udałam się na poszukiwanie postoju taksówek. Znalazłam, dopadłam i wsiadłam. I okazało się, że dobrze szłam, tyle że to jednak jest dalej niż przypuszczałam. Przemiły taksówkarz skasował mnie na 16 złotych, życzył miłego dnia i wypuścił przy stacji benzynowej. Dyskretnie przedarłam się między krzaczkami oddzielającymi stację od chodnika i już wchodziłam na teren. A tam uświadomiłam sobie, że przecież nie mam biletu wstępu. Okazało się, że wszystko w rękach pani Iwony opiekującej się autorami i doprowadzającej ich na miejsce. Dzień nadal był  piękny a teren przed budynkiem roił się od młodzieży szkolnej i chyba nawet przedszkolnej. Całe autobusy dzieci przybyły na spotkania ze swoimi ulubionymi autorami. Kupić książkę, dostać autograf i oczywiście jakiś drobny prezent. Nie wiem czym charakteryzują się magnetyczne zakładki, ale mnóstwo dzieci o nie pytało. Było przemiło, wprawdzie nikt się specjalnie o moje książki nie dobijał, ale czas spędziłam bardzo pożytecznie rozmawiając z sympatyczną obsługą stoiska Polskich Księgarni, Martą, która przyjechała specjalnie do mnie i Ewą Bauer, która spotkania wprawdzie dzisiaj nie miała, ale przyszła mnie odwiedzić :) Czasem ktoś o coś zapytał, był duży ruch, siedziałam naprzeciwko stoiska Skrzata, więc też i dzieci było dokoła mnóstwo. Po godzinie sama ruszyłam na rozpoznanie. Niestety od młodości cechuję się brakiem orientacji w terenie, o refleksie nie mówiąc. Spotkałam po drodze sporo osób, niektórzy z plakietkami "Autor" wpiętymi w przeróżne klapy, niestety nikogo bardzo sławnego nie rozpoznałam, ale ja bym położyła nacisk na "nie rozpoznałam". Pobłądziłam trochę, zakupiłam "Początki kolei żelaznej w Krakowie", przyda się zawarta w niej wiedza przy pisaniu następnej książki, kupiłam też "Kraków w czasie I wojny światowej", bardzo ciekawa publikacja, i wyszłam na powietrze.
A na zewnątrz skusiły mnie sterty książek o cenach mocno obniżonych i w końcu mam  Stiega Larssona "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". 
Dla mnie Targi Książki w Krakowie okazały się bardzo miłą imprezą. Kto jeszcze nie dotarł niech się szykuje, sobota i niedziela to dni największych atrakcji. Ulubieni pisarze, wymarzone autografy, a i jeszcze jedno: większość książek jest o 30% tańsza. Warto skorzystać i kupić tę wymarzoną, tak jak ja kupiłam.. 

Ja z Ewą Bauer



A tutaj z Martą

poniedziałek, 21 października 2013

Snoop - Katarzyna Mlek



Nigdy, przenigdy, dopóki żyję cię nie polubię. Klnę się na wszystkie świętości. Mogę dać ci jeść, mogę otworzyć dla ciebie drzwi – jesteś za mały i nie dosięgasz klamki, choć skaczesz wysoko. Hej! Pamiętasz, że kiedyś nie chciałeś sam wyjść do ogrodu? Musiałam wypychać cię na zewnątrz siłą, albo iść z tobą, niezależnie od pory i aury. Teraz natomiast uciekasz jak szalony niemal codziennie. No, chyba, że pada – nie lubisz deszczu. Niestety pelerynkę, podobnie jak obszyty sztucznym futerkiem kombinezon zimowy – drogi – potargałeś na strzępy. Wszędzie fruwało jej wodoszczelne wypełnienie, białe, niewielkie kłębki, miałeś je nawet w rzęsach, wyciągałam je delikatnie palcami. I właśnie dlatego cię nie lubię. I nie polubię.

Zresztą lista przyczyn, dla których należy cię nie znosić jest długa. Wymienię może kilka. Zjedzona mata do jogi – w sumie mała strata, i tak nie pozwalasz mi ćwiczyć; kiedy leżę na podłodze, wpychasz się na kolana. Zjedzone kokardki moich ulubionych baletek. Zjedzony fragment gipsowej rzeźby. Zjedzona noga od szafy. Moje dywany mają powyrywane włosie, ponieważ kopiesz w nich dołki – są dziurawe, podobnie jak trawnik. Wchodzisz do zmywarki – tę umiesz otworzyć sam, jeśli nie docisnę drzwiczek. Wyjadasz resztki, a na koniec raczysz się tabletką czyszczącą. Ohyda. Ale nie tylko to jesz. Jesz mrożone krewetki, orzechy ziemne, pomidory, nawet paprykę, słonecznik, ciastka, ciasta, słowem cokolwiek, co potencjalnie mogłoby cię nasycić. Jesteś wiecznie głodny. I nie myśl, że nie widzę, jak polujesz na cukiernicę. I że jestem nieświadoma tego, że gdy nie ma mnie w domu, śpisz w moim łóżku. Miej się na baczności! Mamy na pieńku za kość, którą schowałeś w mojej kołdrze.

Pytasz czemu szukałam cię nad rzeką, o drugiej dwadzieścia nad ranem, w samej koszuli nocnej i baletkach – bez kokardki, co jeszcze raz zaznaczam. Ot, tak. Chciałam się przejść. Nie wolno spacerować po nocy? Mówisz, że nie? Idź na swoje miejsce i daj mi spokój. Nadal serdecznie cię nie cierpię.

Owszem, doceniam fakt, że ugryzłeś do krwi faceta, który krzyczał na mnie, gdy wyszłam zza topoli na Grzybowej wprost pod koła jego samochodu. Byłam zamyślona. Nic się nie stało, przepraszałam, ale i tak wyskoczył zza kierownicy, wrzeszczał, wymachiwał rękami, a ty, szybki niczym kobra, wyprysnąłeś zza mnie i wpiłeś się z całej siły w jego łydkę. Ale umówmy się: tak postąpiłby na twoim miejscu każdy mężczyzna.

Napisałam ten tekst tylko po to, aby wszyscy wiedzieli, jaki jesteś naprawdę. Tak, właśnie dlatego, żeby wiedzieli, że nie jesteś „kochanym pyszczkiem”, „słodziakiem”, „maluszkiem” czy „lalunią”. Jesteś… Dobra, nie kończę, nie warto się zżymać. Szkoda mi na ciebie czasu.

Co? Czego chcesz? Zaraz... Pytasz o więcej? O, nie! Nawet się nie łudź! Nie napiszę „Był sobie pies”. Nigdy, przenigdy, póki żyję. Klnę się na wszystkie świętości!









E-book z opowiadaniami z wakacyjnynego konkursu KzK!

Zdjęcie: Kochani Czytelnicy oraz laureaci konkursu na opowiadanie wakacyjne... NIESPODZIANKA! :) Dziękujemy Wam wszystkim, a także naszemu wspaniałemu wydawcy RW2010 ♥ 
Można - i należy! - udostępniać :) 
http://www.rw2010.pl/go.live.php/PL-H6/przegladaj/SOTE5/zdrowie-konia-opowiadania-konkursowe.html?title=Zdrowie+konia.+Opowiadania+konkursowe
Kochani Czytelnicy oraz laureaci konkursu na opowiadanie wakacyjne... NIESPODZIANKA! Dziękujemy Wam wszystkim, a także naszemu wspaniałemu wydawcy RW2010!
Można - i należy! - udostępniać!
http://www.rw2010.pl/go.live.php/PL-H6/przegladaj/SOTE5/zdrowie-konia-opowiadania-konkursowe.html?title=Zdrowie+konia.+Opowiadania+konkursowe

czwartek, 17 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Katarzyna Mlek


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.


To proste: spotkanie z moim mężem, wtedy wyglądającym jak fan punk rocka skrzyżowany z wielbicielem muzyki techno, odzianym w kraciaste spodnie i łysym.


2.Książka, do której wracasz.


Długo by wymieniać, wracam do bardzo wielu książek.


3. Twoje miejsce na ziemi


Nie ma znaczenia, gdzie jestem, ważny jest dystans od najbliższych. Im większy, tym mi gorzej.


4. Twoje największe marzenie.


Chciałabym razem z moimi siostrami stać się znowu dzieckiem i chciałabym spać z nimi w jednym, niewielkim pokoju, tak blisko, że aż ciasno, czasem kładłyśmy się we trzy do jednego łóżka. Chciałabym tak właśnie spać, blisko, a nie kilkaset kilometrów od siebie.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Winniczki. Ślimaki winniczki. Pasałam je z siostrą pod blokiem. Mówię poważnie, nie mogłam mieć innych zwierząt, więc postawiłam na winniczki, samodzielnie zebrane w krzakach i byłam taką samą jak inni dumną posiadaczką zwierzątka.

środa, 16 października 2013

Pięc pytań do pisarza - Agata Kołakowska




1.Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem


Może powinnam opowiedzieć niebanalną historię o przypadkowym spotkaniu ze starszym panem, który udzielił mi cennej życiowej porady, ale tego nie zrobię. Mimo, że istotnie spotkałam takiego starszego pana i faktycznie udzielił mi takiej porady. Mając w pamięci to miłe i niecodzienne wydarzenie, nadal za najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem uznaję dzień, w którym spotkałam mojego męża.

2.Książka, do której wracasz


Obecnie nie wracam już do żadnych powieści. Choć zdecydowanie najwięcej razy w życiu przeczytałam Anię z Zielonego Wzgórza. Teraz raczej sięgam po coraz to inne książki, bo przecież wciąż jest tyle pięknych opowieści, których jeszcze nie poznałam.

3.Twoje miejsce na ziemi


Dom. Zdecydowanie. Choć bardzo lubię podróżować to chwila powrotu do domu zawsze ekscytuje mnie bardziej niż nowy wyjazd. Wygląda na to, że jestem domatorką.

4.Twoje największe marzenie


Mówią, że należy marzyć ostrożnie, bo marzenia się spełniają. Ja marzę nieostrożnie, ale w tajemnicy.

5.Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu


Ciągle odgrywa mój kot Ratofel. To piękna przyjaźń, a do tego zupełnie bezinteresowna (jeśli nie liczyć faktu, że stanowię dla mojego kota jedyne źródło dostarczania jego ulubionych zielonych oliwek).

poniedziałek, 14 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Krystyna Mirek



1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.


Życie wielokrotnie przejeżdżało po mnie walcem. Najpierw na pierwszym biegu, a jak podniosłam głowę, to jeszcze poprawiało na wstecznym. W całym tym trudzie, od samego początku czyli od wczesnych lat dzieciństwa, czułam się otoczona opieką ludzi, których spotykałam na swojej drodze. Było ich wielu, pojawiali się mimo częstych przeprowadzek, w różnych krajach, na każdym etapie życia. Żywi oraz ci, którzy są już po drugiej stronie, ale pozostawili swoją twórczość. Można mieć różne zastrzeżenia co organizacji tego świata, ale jedno jest pewne. Pełen jest dobrych ludzi.


2.Książka, do której wracasz.


Biblia, Clarissa Pinakola Estes ,,Biegnąca z wilkami” i kilka innych.


3. Twoje miejsce na ziemi


Przeprowadzałam się w życiu tyle razy, że już nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Organizuję dom, gdzie mnie rzuci los. Wieszam firanki, sadzę kwiatki, wychowuję dzieci, gotuję obiady i piekę ciasta pod dowolną szerokością geograficzną, na wsi, w mieście, gdziekolwiek. Skupiam się na tym co wewnątrz domu, na rodzinie, a do reszty nauczyłam się już podchodzić z dystansem. Ale najlepiej czuję się we własnym kraju i w Krakowie.


4. Twoje największe marzenie.


Wpłynąć do portu i tam już pozostać. Mieszkać w wymarzonym miejscu wraz z moją rodziną i wykonywać zawód, który jest moją pasją.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Miałam w życiu różne zwierzęta, między innymi oswojoną sarenkę, wszystkie były ważne, także te, które obecnie mieszkają z nami, ale najcieplej wspominam swojego pierwszego pieska. Uważam, że dzieci w miarę możliwości powinny mieć własne zwierzątko, najlepiej puchate

środa, 9 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Karina Bonowicz


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem...

Każde spotkanie z drugim człowiekiem, kim by nie był, jest ważne, bo jest dla mnie nowym doświadczeniem.
2. Książka do której wracasz.
"Lew, czarownica i stara szafa" C. S. Lewisa. Za każdym razem, kiedy po nią sięgam, znajduję w niej coś nowego.
3. Twoje miejsce na ziemi.
Każde miejsce, byle w otoczeniu książek i przyjaznych ludzi.
4. Twoje największe marzenie
Przeżyć życie tak, żeby na koniec móc powiedzieć: niczego nie żałuję.
5. Zwierze, które odegrało najważniejszą rolę w twoim życiu.
Lew Aslan, postać z wymienionej już powieści Lewisa. Zarówno z całą ideologiczną otoczką interpretatorów Lewisa, jak i bez niej.

Kawa na zielono

Kawa na zielono. 

Całkiem niedawno odwiedziłam sklepik, w którym sprzedawane są kawy i herbaty z różnych stron świata. Na drewnianych regałach, w karnych szeregach stoją zielone puszki opatrzone romantycznie brzmiącymi napisami. Cukier trzcinowy w wielu odmianach i przezroczyste jak pergamin filiżanki z chińskiej porcelany. Na solidnej ladzie kuszą poukładane w rządku czekolady z zatopionymi owocami: truskawki w białej czekoladzie, ręka sama chwyta za tabliczkę. Za szkłem, w maleńkich, szklanych boksach, pachnące cynamonem i czekoladą tłoczą się orzechy, rodzynki, migdały, skórka pomarańczowa, śliwki i inne rarytasy.
Zazwyczaj kupuję orzechy w czekoladzie, albo skórkę pomarańczową, oczywiście kawę, parę deko herbaty. Zawsze wypatrzę coś nowego, tak było i tym razem. Ładne, zgrabne paczuszki przyciągnęły mój wzrok, okazało się, że zawierają kawę, ale taką inną. Podobno zdrową. Ponieważ zamiast leków wolę jedzenie, zainteresowałam się właściwościami tej powszechnej używki. Okazało się, że zielona kawa ma wiele właściwości mających zbawienny wpływ na nasz organizm, chociaż jest najzwyklejszą kawą na świecie, tylko jej obróbka zakończyła się przed procesem palenia. Zielona kawa zawiera dużo kwasu chlorogenowego (ACG), którego nazwa nie wywodzi się od chloru, tylko od greckiego słowa chloros czyli jasnozielony. Tenże kwas wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne, neutralizuje wolne rodniki. Ponoć kofeina i kwas chlorogenowy występując razem mają bardzo pozytywne działanie na nasz organizm – obniżają znacząco stopień przyswajania cukru z pokarmu i zmniejszają możliwość magazynowania przyswojonego cukru – pod postacią tłuszczu. W ulotce pisze też, iż regularne picie tej kawy wpływa na szybszy metabolizm i sprawia, że nasz organizm oczyszcza się z toksyn – zielona kawa ma właściwości bakteriobójcze. Oczywiście kupiłam sobie paczuszkę zielonej, brazylijskiej i już w domu, pełna zapału, po powtórnym przestudiowaniu ulotki przystąpiłam do parzenia. To znaczy: otworzyłam paczuszkę i w nos buchnął mi zapach świeżeniny, jak zapach gałęzi i liści ścinanych wiosną. Paczuszka wypełniona była wiórkami koloru beżowego, w zieleń. Wyglądało to dziwnie, ale wsypałam do kubka małą łyżeczkę z kopką, tak jak normalnej kawy, zagotowałam wodę i zalałam wrzątkiem. Płyn nie wyglądał zachęcająco, pachniał też niespecjalnie, ale postanowiłam spróbować. Oczywiście nie słodziłam, nie zagryzałam ciasteczkiem, nic z tych rzeczy. Poczekałam aż się kawa sklaruje i upiłam odrobinę – piłam już gorsze rzeczy, więc wypiłam wszystko. I tak już ładne parę razy. Nie powiem żebym schudła, czy czuła się po tej kawie rewelacyjnie, na pewno musi upłynąć jeszcze sporo czasu zanim przyjdą efekty, ale jeden już zauważyłam – z dużą niechęcią patrzę na słodycze, po prostu nie mam na nie ochoty i w ten sposób pijąc kawę stosuję jednocześnie dietę MŻ. Bardzo skuteczną.

wtorek, 8 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Anna Kossak


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.
Wyznaję zasadę TAO: w swoim życiu spotykam przyjaciół i nauczycieli. Tych pierwszych zbieram jak skarby. Odległość ani czas nie mogą tego zniszczyć. Tych drugich obserwuję, by odkryć, czego mają mnie nauczyć, wyciągam wnioski i żegnam. W pełni akceptuję cykl istnienia. Godzę się także na odchodzenie najdroższych (w tym ostateczne) - bo życie nie lubi pustki i zawsze pojawia się nowe. Nie chodzi o zastąpienie starego, a o wzbogacenie, poczucie wolności i wiarę, że to wcale nie koniec.

2.Książka, do której wracasz.
Nie wracam, bo jest tyle do przeczytania... Głęboki ślad zostawiły we mnie dwie pozycje, które - co rzadkość - fenomenalnie zekranizowano: "Lalka" Prusa i "Pachnidło" Suskinda. Chętnie wróciłabym do klasyki literatury rosyjskiej i francuskiej, może na emeryturze...

3. Twoje miejsce na ziemi.
Nie przywiązuję się do miejsc, domów, przedmiotów. Moje miejsce jest tam, gdzie jestem ja. Fizyczna bliskość jest ważna, ale nie muszę zamęczać mojej rodziny swoją "miłością", by wiedziała, że ją kocham. Lubię być z ludźmi, ale lubię też pobyć bez nich. Moi bliscy nauczyli się akceptować moje społeczne ekstrawagancje

4. Twoje największe marzenie.
Marzenie to dla mnie coś, co chciałabym, ale nie za wszelką cenę. I w tej kategorii mam wyniesienie się tam, gdzie cały rok jest ciepło, zielono, błękitno, pysznie...

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu
Moi rodzice nie zgadzali się na żadne zwierzę oprócz chomika. Zawsze ciągnęło mnie do psów i pierwszą moją miłością był mastif angielski (w ekranizacji grany przez doga niemieckiego hehe) z "W pustyni i w puszczy". Kocham zwierzaki z wzajemnością: każdy kot wskakuje mi na kolana, psy na mnie nie szczekają. Każde zwierzę, z którym mam bliższy kontakt (także zwierzyniec przyjaciół), ma swoje miejsce w moim sercu. Liderką jest suczka Sonia, która przeżyła ze mną 16 lat.

poniedziałek, 7 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Ewa Bauer


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Najważniejsze dla mnie jest spotkanie z człowiekiem. Każdym. Bo każdy coś wnosi do mojego życia. Czegoś mnie uczy. Kolekcjonuję ludzkie emocje, uwielbiam poznawać nowych ludzi, spotykać starych znajomych. Najbardziej emocjonalnym jednak spotkaniem, było dla mnie poznanie Alexa, mojego kuzyna z Argentyny. Dzieliło nas wszystko, dziś wszystko łączy. Od pierwszych minut spotkania nawiązaliśmy bardzo silną więź i porozumienie. Pomimo odległości, innego języka, wiem, że wystarczy jedno słowo, a on pojawi się przy mnie. Mój przyjaciel.


2. Książka, do której wracasz.

Bez wątpienia „Mały Książę” Antoine de St Exupery – mam kolekcję ponad dwudziestu egzemplarzy, w różnych językach. Niemal każde zdanie w tej książce niesie przesłanie.


3. Twoje miejsce na ziemi.

Wszędzie, gdzie jest nieskażona natura. Las. Ogród. Góry. Morze.


4. Twoje największe marzenie.

Móc żyć, w miejscu, które mogę nazwać moim miejscem na ziemi. Otaczać się ludźmi, których spotkanie było dla mnie ważne.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Od kiedy pamiętam miałam psy. Kiedyś Riki zwana Kryzysem i Kara. Teraz jamniczka Zuza. Bardzo poczciwa staruszka.

niedziela, 6 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Karol Kłos




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.


Im jestem starszym człowiekiem tym więcej spotykam ludzi mądrych, którzy dają mi wiele z siebie, którzy mnie zmieniają i kształtują moją osobowość. Pomimo, iż wydaje mi się, że właśnie teraz jestem bardziej niezależny, znacznie bardziej samodzielny i wiem już czego oczekuję od życia, to inni jednak mogą mi pomagać w zmienianiu świata, a także siebie samego.
Po dłuższej chwili zastanowienia dochodzę jednakże do wniosku, że najważniejszą osobą w moim życiu był mój tata, który mnie wielu rzeczy nauczył, z którym od najmłodszych lat czytałem te same książki, a potem, kiedy już go zabrakło, uświadomił mi, że nie jestem samotną wyspą na oceanie życia. Wciąż tak bardzo mi go brak.


2. Książka, do której wracasz.


Ponieważ bardzo często przerywam lekturę by sięgnąć po inną książkę, dlatego wracam do czytanych tytułów i autorów aby czytanie kontynuować, delektować się tokiem narracji, uczyć się od mistrzów. Najczęściej i najchętniej wracam do czytania klasyki, a zwłaszcza do laureatów Literackiej Nagrody Nobla. Mam ich sporą kolekcję, więc będę mógł wracać do tych lektur jeszcze długo. Wyznaję zasadę, że nigdy nie zdołam przeczytać wszystkich książek, dlatego trzeba selekcjonować książki i jeżeli już wracać, to do wartościowych.


3. Twoje miejsce na ziemi.


Zawsze sądziłem, że moim miejscem na ziemi jest i na zawsze pozostanie mój ukochany Półwysep Helski, małe miasteczko Jastarnia, no i może jeszcze rodzinne Kaszuby. W miarę jednak upływu lat dochodzę do wniosku, że coraz częściej i chętniej jadę do Gdańska, Sopotu lub Gdyni, bo tam mam możliwość spotykaniu tylu wspaniałych osób. Te spotkania są związane z literaturą, moją największą pasją, a także powiązane z fotografią, drugą moją miłością, bo najczęściej je fotografuję, a na dodatek jeszcze odbywam je w towarzystwie mojej ukochanej żony, gdyż zazwyczaj jeździmy razem. Dzięki owym miłościom, pasjom, czy zainteresowaniom moim miejscem staje się Trójmiasto, ponieważ tam lokuję swoje emocje.


4. Twoje największe marzenie.


Moim największym marzeniem jest żyć ponad sto lat, napisać ponad sto książek, wykonać ponad sto tysięcy fotografii i pokochać ponad sto kobiet. Zacząłem już realizować te plany: piszę, fotografuję i kocham. Największe szanse na kochanie mają kobiety, które czytają książki. To tak apropo miłości.


5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.


Jeśli chodzi o zwierzęta to pamiętam dwie papugi. Mieszkały w klatce, ale wypuszczaliśmy je, żeby mogły sobie pofruwać po pokoju. Były małe, delikatne, wrażliwe i żółte. Małe, delikatne i wrażliwe jak ja wtedy. Żółte jak ja podczas żółtaczki, albo jak słońce, które dawało nadzieję na powrót do zdrowia. Któregoś dnia jedna z papug zaginęła. Prawdopodobnie wyleciała z mieszkania. Druga została i powoli umierała w klatce. Trzeba było ją też uwolnić, cokolwiek mogło to dla niej oznaczać.

sobota, 5 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Agnieszka Pruska



1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.

Wiele spotkań było ważnych i w jakiś sposób odbiło się na różnych aspektach mojego życia, wiele ich jeszcze na pewno przede mną, nie żyjemy przecież na bezludziu. Czasem może być to bardzo krótkie spotkanie i wypowiedziane przez kogoś zdanie, taki strzał w dziesiątkę, trwa chwilkę, ale skutki są długotrwałe. Prywatnie takimi ważnymi chwilami były na pewno momenty, w których poznałam najbliższe mi osoby czyli rodzinę i przyjaciół.

2. Książka, do której wracasz.

Wracam do wielu książek. W zależności od nastroju, albo od tego, że akurat przypomni mi się taka fajną książkę kiedyś czytałam... Kilka lat temu po długim "polowaniu" udało mi się kupić dwie książki: "Wojnę warszawsko – niemiecką" Czesława Michalskiego i "Skąd przychodzisz Adamie" Josefa Kleibla, obie czytałam jako nastolatka, były wypożyczone z biblioteki i długo nie mogłam na nie ponownie trafić. To był powrót po latach i stwierdziłam, że mimo upływu czasu nadal mi się podobają.

3. Twoje miejsce na ziemi.

Chyba niezbyt oryginalnie odpowiem, że, tak jak dla wielu ludzi, jest to dom, niezależnie od tego gdzie się znajduje. Kiedyś były to dom mojej babci i dom moich rodziców, teraz jest to mój własny dom. Każdy był inny i do każdego jestem w pewien sposób przywiązana, mimo, że dwa z nich już nie istnieją. Oczywiście chodzi mi o tworzących dom ludzi, zwierzaki, atmosferę, opowieści rodzinne i wszystko inne, a nie o sam budynek. Wolałabym tylko, aby w miejscu gdzie ten mój dom stoi, było zdecydowanie cieplej, bo jestem zdecydowanie ciepłolubna.

4. Twoje największe marzenie....

Mam oczywiście kilka marzeń, ale wolę głośno o nich nie mówić, w obawie, że się nie spełnią.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu.

Całe życie towarzyszą mi psy i praktycznie wszystkie, z którymi miałam kontakt czegoś mnie nauczyły. Pierwsza to Dewa, terierka, która była już w domu gdy przyszłam na świat, od niej można było się uczyć miłości, kochała mnie bardzo i pozwalała nawet ubierać się w śpioszki. Kolejny pies to wyżlica Tojka, ta pokazała, że pies potrafi mieć trudny charakter i być uparty. Atos, też wyżeł, został odebrany jako roczny podrostek ludziom, którzy nie powinni mieć zwierząt, bał się wszystkiego, demolował mieszkanie, do niego trzeba było mieć anielską cierpliwość. Teraz mamy golden retrieverkę, psiego żarłoka przyjaźnie nastawionego do całego świata, ona pokazała, że psy bywają też skarbonkami, cały czas prześladują ją jakieś zdrowotne komplikacje.

piątek, 4 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Magdalena Kawka




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.


Na to pytanie zobowiązuję się odpowiedzieć na łożu śmierci Wciąż spotykam nowych ludzi i kolekcjonuję ich jak znaczki albo cenne koraliki . W swojej kolekcji posiadam osoby znane i takie zupełnie anonimowe. Bezcenne i niekoniecznie.
Do jednych się przywiązuję, za innymi poszłabym na koniec świata, a jeszcze inni pozwalają mi złapać dech, gdy znienacka niebo mi spada na łeb.
Wielu z nich nosi w sobie obietnicę ciekawej znajomości i nieustannie mam nadzieję, że uda mi się jej dotknąć.
Niektórym gotuję kalafiorową z imbirem i otwieram butelkę wina, gdy stają w progu, choćby akurat była druga nad ranem. Wszyscy kojarzą się z emocjami: tęsknię, lubię, ciekawią mnie.
Są również tacy, których wolałabym więcej nie spotykać.

2. Książka, do której wracasz.


Przeczytane książki, jak muzyka, kojarzą mi się z różnymi etapami życia i są w pewnym sensie podróżą wstecz. Nie wraca się, żeby przeżyć to jeszcze raz, ale popatrzeć na tamtą siebie z dzisiejszej perspektywy i westchnąć: Chryste, jaka byłam durna…
Z tego oczywistego powodu – rzadko wracam.
Wyjątek stanowi wszystko, co stworzył Herbert, ale on się nie liczy, bo jego zaczęłam czytać, jak już przestałam być głupia.

3. Twoje miejsce na ziemi.


Tam gdzie moje łóżko, biurko i książki. Moi ludzie i moje zwierzęta. Mój samochód i moje oleandry. Przywiązuję się do ludzi, nie do miejsc, dlatego dziś tym miejscem jest Poznań, a jutro może być Nowy Jork albo Kozia Wólka.

4. Twoje największe marzenie.


Żeby wreszcie, do ciężkiej cholery, móc się utrzymać z pisania!

5. Zwierzę, które odegrało największą rolę w twoim życiu.


Wokół mnie zawsze było i jest mnóstwo zwierząt i każde z nich zostawiło coś po sobie. Nauczyły mnie empatii i wiele im zawdzięczam.
Pewnie najważniejszy był mały kundelek, o jakże oryginalnym imieniu Puszek, którego sprawili mi rodzice, gdy miałam sześć lat. Niestety, Puszkowi zbyt często włączał się szwędacz i któregoś razu, wracając z nocnych łajdactw zginął nieodpowiedzialnie pod kołami ciężarówki, pogrążając swoją małą panią w rozpaczy.
Od tamtej pory miewam tylko suki. Obecnie - piękną Kolę

czwartek, 3 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Anna Pasikowska




1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem

Najprawdopodobniej jeszcze nie nastąpiło, nie umiem wskazać ani sobie przypomnieć. Gdyby tak było nie musiałabym się zastanawiać. Wszystkie spotkania są lub były w jakiś sposób ważne ale czy najważniejsze?

2. Książka do której wracasz

Trylogia Stanisławy Fleszarowej Muskat Pozwólcie nam krzyczeć, Przerwa na życie, Wizyta. Ilekroć czytam nigdy się nie nudzę, wracam do niej najczęściej. Anna Karenina w drugiej kolejności.

3. Twoje miejsce na ziemi

Tam gdzie jestem, mieszkam. Moje miasto Szczecin, aczkolwiek nie jestem uzależniona. Gdyby przyszło mi mieszkać gdzie indziej chyba bym się dostosowała.

4. Twoje największe marzenie

Nie mam. Co nie znaczy, że wszystko mi się spełniło. Chyba nie umiem marzyć, nie miałam czasu, poza tym mocno stąpam po ziemi. Z pokorą przyjmuję to co daruje mi los.

5. Zwierze, które odegrało najważniejszą rolę w twoim życiu.

Nie wiem czy odegrało, po prostu jest. Mój pies, czekoladowy labrador. Jest ze mną od dwunastu la,t najłagodniejszy pies na świecie.

środa, 2 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Sylwia Zientek


1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem

Ostatnimi czasu miałam okazję przedstawić się i porozmawiać chwilę z panią Julią Hartwig. Jej twórczość jest dla mnie ważna, ale przed spotkaniem wydawała mi się osobą zdystansowaną i w pewnym sensie ostrą. Kiedy jednak przyszła na wieczór autorski w mroźny wieczór, drobna, podpierająca się o laskę, zauroczyła mnie łagodnością, której nie sposób spostrzec nie obcując z poetką tete-a-tete. W rozmowie patrzyła mi uważnie w oczy, z uśmiechem zawstydzonej pensjonarki podarowałam jej swoją debiutancką książkę, a ona wlała w jakiś sposób otuchę w moje serce. "Próbuj dalej" mówiła.


2. Książka, do której wracam nieustannie...

...to "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta. Na każdym etapie życia odnajdują pozapisywane gdzieś fragmenty tego wielotomowego dzieła, które zaczęłam czytać mając lat 16, skończyłam mając lat 34. Ta książka tłumaczy najbardziej skomplikowane, abmiwaletne stany uczuciowe, emocjonalne, niezrozumiałe pozornie marzenia i mechanizm wspomnień.


3. Moje miejsce na Ziemi.

Oczywiście Warszawa, gdzie mieszkam od 4 roku życia, jednak gdybym miała wybrać ze wszystkich możliwych miejsc to byłaby to Florencja. Trudno powiedzieć dlaczego - widziałam wiele pięknych miejsc, ale widok miasta ze wzgórza Micheleangelo to obrazem, który wrył mi się w pamięć. Byłam tam wiele razy i zawsze chcę wracać.


4. Największe marzenie...

...nie może być wyjawione - boję się sama przed sobą je odkryć. A może to wstyd przed przyznaniem się publicznie, że marzę o czymś, co zaprzeczy śmierci...


5. Zwierzę, które odegrało największą rolę w moim życiu...

...była to suczka Saba, którą dostałam w wieku 8 lat, towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo i młodość. Zmarła na moich rękach gdy miałam dwadzieścia trzy lata. Była kundlem, który uchodził za owczarka nizinnego, cudowną istotą, która rozumiała moje rozterki wieku dojrzewania i ilekroć byłam przygnębiona (czekając na miłość), okazywała mi swoją wielką miłość. Myślę o niej często, o jej uśmiechniętej mordce.

WYNIKI KONKURSU NA OPOWIADANIE WAKACYJNE!


WYNIKI KONKURSU NA OPOWIADANIE WAKACYJNE:

Nagrody:


1. Katarzyna Mlek za "Wakacje lemingów"
2. Kinga Kosiek za "Spotkanie"
3. Carla Mori za "Ostatnie cięcie"

Jury przyznało również dwa wyróżnienia:
Agnieszka Pruska za "Spływowe jaja"
Lucyna Klejnert za "Zdrowie konia"

Nagrodzone i wyróżnione opowiadania wysyłamy do wydawcy RW2010, gdzie zostaną opublikowane w formie e-booka. na laureatów czekają także książki. Gratulujemy!

wtorek, 1 października 2013

Pięć pytań do pisarza - Iwona Banach



1. Najważniejsze spotkanie z drugim człowiekiem.
Nie jestem stadna, co więcej raczej nie lubię ludzi, długo patrzę i słucham zanim kogoś zaakceptuję. Największe i najważniejsze było pierwsze spotkanie z moją córką, a właściwie nie tyle z nią ile z faktem, iż będzie ona innym człowiekiem, z całym bagażem słowa „inny” i nie chodzi tu o „inny” w sensie odrębny, choć i to w tej sytuacji bywa sporne.

2. Książka, do której wracasz.
Setki. Na smutne dni Pratchett, na nostalgiczne St Exupéry, Natalie Sarraute, Remarque, na złe chwile Terzani, Kapuściński, Fallaci, Tochman, Szczygieł, na dni bez słońca lubię sobie zaaplikować Agathę Christie, Ibsena, Sartra... To zależy od tego co mam pod ręką ( nie mam tylu książek ile chciałabym mieć) od stanu mojej duszy, finansów i zasobów biblioteki miejskiej.

3. Twoje miejsce na ziemi.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale to chyba Dolny Śląsk, całkiem spory obszar Francji, Włochy... Miejsca mnie nie przyciągają i nie odpychają, ważna jest raczej mentalność tubylców. Jedyne miejsce gdzie nie czułam się dobrze to była Kanada.

4. Twoje największe marzenie.
Największe się nie spełni, aż takie cuda nie istnieją, drugie to domek z kominkiem, biblioteką i miejscem dla kilku psów, kotów i kózki, ale też się nie spełni.

5. Zwierzę, które odegrało najważniejszą rolę w Twoim życiu. Pewien plamisty pies, który pozostał w innym miejscu i czasie i nigdy już nie udało się go odzyskać bo nienawiść między ludźmi czasami krzywdzi też zwierzęta.