Wyobraźcie sobie staropolskie śniadanie:
„Tace
ogromne, w kwiaty ślicznie malowane,
Na nich
kurzące wonnie imbryki blaszane
I z
porcelany saskiej złote filiżanki;
Przy
każdej garnuszeczek mały do śmietanki.
Takiej
kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju:
W
Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,
Jest do
robienia kawy osobna niewiasta,
Nazywa
się kawiarka; ta sprowadza z miasta
Lub z
wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku
I zna
tajne sposoby gotowania trunku,
Który
ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,
Zapach
moki i gęstość miodowego płynu.
Wiadomo,
czem dla kawy jest dobra śmietana;
Na wsi
nietrudno o nię: bo kawiarka z rana,
Przystawiwszy
imbryki, odwiedza mleczarnie
I sama
lekko świeży kwiat nabiału garnie
Do
każdej filiżanki w osobny garnuszek
Aby
każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.”
„Pan Tadeusz” Księga II Zamek (wersy 493 – 510)
Gdy zastanawiałam się od czego zacząć moje krótkie
opowiastki o kawie i innych przyjemnościach, przypomniałam sobie jakże
plastyczny i sugestywny opis parzenia i
podawania kawy w „Panu Tadeuszu”. Gdy przepisywałam powyższy fragment z mojego ulubionego wydania „Pana
Tadeusza”: szara, płócienna oprawa, tłoczone brązowe litery, przypisy
Stanisława Pigonia, wokół mnie unosił się aromat mojej ulubionej Arabiki, a ja
na moment przeniosłam się do wnętrz szlacheckiego dworu i usłyszałam ten ruch i
gwar towarzyszący śniadaniu w Soplicowie. Zadziałała magia kawy.
A jak to się u nas zaczęło?
Zwyczaj używania kawy przywędrował do Polski z
Turcji i upowszechnił się, ale tylko na
wielkich dworach, za czasów panowania Jana III Sobieskiego. W dworach i
dworkach sztuka gotowania kawy nie była jeszcze rozpowszechniona. Kawa długo
była rarytasem, a podawano ją tym
gościom, których w sposób szczególny uczcić chciano. Także sposób
przyrządzania kawy nie był powszechnie znany.
Sposób podawania i przyrządzania kawy opisany w „Panu Tadeuszu” poznał Mickiewicz
w Wielkopolsce, w Śmiełowie, gdzie słynęła z przyrządzania znakomitej kawy
kawiarka, pani Ciastowska. Miało to miejsce
w 1831 roku. Każda z kawiarek miała swoje własne sekrety przyrządzania
wyśmienitej kawy. O jednej z nich pisze J. Chodźko:
„Teraz już
nie umieją gotować dobrej kawy. Nie wiedzą już teraz wielu sekretów do tego
potrzebnych. Bo to trzeba koniecznie jeleniego rogu do klarowania kawy; do
śmietanki nie zaszkodzi trochę migdałów dla zapachu i pozłoty kożuszka. Cykorii
broń Boże, więcej jak czwarta część”.
Każdy z nas ma swój własny sposób parzenia i
podawania kawy. Sposób na sprawienie sobie aromatycznej przyjemności.
Aż kusi mnie zapytać w jaki sposób Wy, nasi
Czytelnicy, przyrządzacie swoją ulubioną kawę?
Iwona Mejza
Najlepszy sposób przyrządzenia kawy?
OdpowiedzUsuń1. Dobra świeżopalona kawa w ziarenkach zamówiona z polskiej palarni.
2. Młynek do kawy - najlepiej ręczny - może być po babci:). Mielić bezpośrednio przed zaparzeniem.
3. A potem setki wariacji: różnych sposobów parzenia, dodatków, Waszych fantazji itp... Zawsze będzie pyszna o ile zadbacie o dwa pierwsze punkty.
Pozdrawiam
Robert
dobrze gada polać jej !
Usuń...no , kawy oczywiście :D
UsuńPo nastu latach spędzonych w Italii stwierdzam autorytatywnie,że to kraj w którym celebruje się smaki w tym smak dobrej kawy. Oczywiście można trafić na bar w którym dostanie się filiżankę niesmacznej lury ale prawdziwy Włoch natychmiast zamruczy pod nosem, że więcej tu nie zajrzy..
OdpowiedzUsuńStwierdzam autorytatywnie, że Włochy to kraj płynący czarną przepaloną smołą o aromatach płonącej opony i palonego drewna, no i oczywiście mokrej gleby, tu kłaniam się w stronę robusty. Jeśli myślałeś o kultywowaniu takich aromatów to zgadzam się.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć ,
OdpowiedzUsuńzajmuję się kawą profesjonalnie od 14 lat. Na początku zachłysnąłem się całą tą kawą włoską , potem kawą speciality będąc baristą. Od około 5 lat staram się promować i propagować naszą polską kulturę kawową w tym zawód kawiarza i kawiarki .Uważam ,że powinniśmy kontynuować nasze własne tradycję bo jak by nie patrzeć to mamy tradycje kawowe sięgające zdecydowanie dalej niż te włoskie :D
Pozdrawiam
Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń