wtorek, 27 grudnia 2016

Gaja Grzegorzewska "Żniwiarz"***

Zdjęcie użytkownika Książka zamiast kwiatka.

KSIĄŻKA PRZEKAZANA PRZEZ WYDAWNICTWO LITERACKIE 

Bułkowice, małe senna miejscowość pod Krakowem. W polu kukurydzy znalezione zostają pozbawione głowy zwłoki młodej kobiety, absolwentki prawa, która wraz z narzeczonym przyjechała do Bułkowic, by obejrzeć wystawiony na sprzedaż dom letniskowy, a przy okazji spędzić tu wakacje. Brutalne morderstwo poruszyło cały kraj. Na miasteczko pada blady strach. Mściciel? Seryjny zabójca? Przypadkowy wariat? A może zbrodnia ma szerszy kontekst lub głębsze korzenie? Świadków oczywiście brak. Stałych mieszkańców jest niewielu, wszyscy zdają się coś wiedzieć, panuje jednak zmowa milczenia. Nieliczni wczasowicze również niczego nie widzieli ani nie słyszeli. Sprawą zajmuje się oficjalnie miejscowa policja przy wsparciu komendy stołecznej, nieoficjalnie dziennikarz telewizyjny Wiktor Bergen, a także wynajęta przez matkę ofiary młoda prywatna detektyw Julia Dobrowolska. Julia nie będzie miała łatwego zadania. Pomijając już, że to jej pierwsze tak poważne zlecenie, musi borykać się jeszcze ze wzajemną bezwzględną rywalizacją pozostałych śledczych. Tymczasem morderca nie spoczywa na laurach…
„Żniwiarz” to pierwszy tom cyklu detektywistycznego z Julią Dobrowolską w roli głównej, a zarazem debiut Grzegorzewskiej sprzed dokładnie dziesięciu lat. Obecne wydanie jest wznowieniem. Gdy porównuję nowe powieści tej autorki z tymi wczesnymi, nasuwają mi się pewne refleksje. Po pierwsze: są książki – a raczej sposób pisania, melodia słów – które budzą swoistą nostalgię, do których się wraca jak do ulubionych miejsc. W moim przypadku tak jest z prozą Gai Grzegorzewskiej. Nieważne, co biorę do ręki jej autorstwa, zawsze mam przy tym satysfakcję czytelniczą. Bo choć język pisarki w międzyczasie ewoluował, jest jednak od samego początku rozpoznawalny. W „Żniwiarzu” prosty, klarowny, zdyscyplinowany, a zarazem już charakterystyczny, nie pozbawiony zarówno poczucia humoru, jak i zmysłu dramatycznego. Po drugie: to klasyczny kryminał, z dobrze pomyślaną intrygą, sugestywnym klimatem oraz przekonującymi bohaterami, wyraźnie nawiązujący do tradycji gatunku. Przynajmniej do pewnego momentu. Bo pod koniec Grzegorzewska jakby się rozkręca, nabiera luzu i pewności siebie, dodaje szczyptę groteski i… już jest sobą. A wraz ze swą autorką na wyrazistości zyskuje również Julia Dobrowolska, bohaterka cyklu, na swój sposób sympatyczna i demoniczna zarazem.
Gwiazdki za dobrze skonstruowaną zagadkę, sielski klimat podszyty strachem, a przede wszystkim za przyjemność czytania. Spokojnie - wbrew pozorom nie ma tu makabry, wszystko w granicach dobrego kryminalnego smaku. Idealny kryminał „do poduszki”, ale z polotem. Polecam serdecznie całą serię.

(Anna Klejzerowicz)

czwartek, 8 grudnia 2016

Anna Klejzerowicz- ranking listopada




Anna Klejzerowicz


zaprasza do przeczytania recenzji:

Paweł Huelle "Ulica Świętego Ducha i inne historie"

Dominik Szczepański, Piotr Tomza "Nanga Parbat- śnieg, kłamstwa i góra do wyzwolenia"

Iga Reguła- ranking listopada

Iga Reguła


zaprasza do przeczytania recenzji:

Tom Michell "Lekcje z pingwinem"

Tom Hillenbrand "Diabelski owoc"

Grażyna Strumiłowska- ranking listopada



Grażyna Strumiłowska


zaprasza do przeczytania recenzji:

Dorit Rabinyan "Żywopłot"

"Granat poproszę" Olga Rudnicka

Iwona Banach- ranking listopada

Iwona Banach


zaprasza do przeczytania recenzji:

Luca d'Andrea "Istota zła"

Akiko Mikamo "Odrodzić się z popiołów"


Małgorzata Kursa- ranking listopada

Małgorzata Kursa 


zaprasza do przeczytania recenzji:

Jan Grzegorczyk "Perła"

Marta Kisiel "Siła Niższa"