sobota, 18 października 2014

Małgorzata Kursa - Biurko w Kropkę.


 Na moim biurku przede wszystkim musi być miejsce dla Kropki. Poza klawiaturą mieści się jedynie kubek z herbatą postawiony z dala od Kropkowego ogona, który ma tendencje do majtania. Biurko pamięta lata siedemdziesiąte, kiedy to odrabiałam przy nim lekcje (liceum). Było niskie (do maszyny do pisania), kupione specjalnie dla mnie i siadałam przy nim na pufie. Potem małżonek dorobił blat, podwyższając je i zawładnęła nim moja Córka, a teraz znowu do mnie wróciło i zdobyło nowy dodatek. Przy długim pisaniu bolą mnie plecy, więc mąż dorobił wysuwany blat na klawiaturę. Dzięki temu Kropka ma więcej miejsca dla siebie, a ja mniej się męczę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz