piątek, 10 października 2014

GRZEGORZ KOZERA "Biały Kafka" **



Debiut tego już obecnie znanego pisarza. Powieść o alkoholiku. ON, bo nie znamy imienia bohatera tej książki ma poukładane życie. Dziennikarz, pracujący w redakcji kieleckiej gazety, żonaty, należący do elity. Obserwujemy powolne staczanie się tego człowieka. Pierwsze zetknięcie z alkoholem, dzięki znajomości z pewną dziewczyną. Potem już lawina. Coraz więcej picia, dziwne znajomości, przypadkowe kobiety, tracenie powoli wszystkiego, ale co najgorsze własnej godności. Liczy się już tylko butelka, obojętnie gdzie i z kim wypita. Wartości życiowe schodzą na margines. Rozwód, utrata pracy. Dno. Jednak pojawia się światło w tunelu. Zapach kobiety, którą spotyka w księgarni. To dla niej, ale przede wszystkim dla siebie postanawia walczyć, skończyć tę koszmarną egzystencję w oparach alkoholu. Grzegorz Kozera pokazał w tej książce swój ogromny talent. Jego bohater początkowo nie wzbudza sympatii, jest zimny, zdolny do robienia paskudnych rzeczy, jak np. wyeliminowanie kolegi z redakcji, po to, żeby pojechać służbowo do Szwecji. Właściwie nie liczy się z nikim, ważny jest tylko on i jego potrzeba picia. Żyje w tym koszmarze ponad dwadzieścia lat. Wygrywa? Tak, przestaje pić, ale powoli odnajduje siebie. To trudna książka, chwilami brutalna, naturalistyczna, ale może dzięki temu tak bardzo prawdziwa. Autor zmierzył się z bardzo trudnym tematem i potrafił wydobyć z niego wiele ważnych rzeczy. Pokazał, że zawsze można coś zmienić, że tak naprawdę wszystko zależy od nas, że to tylko my kreujemy swój los. Mnie paradoksalnie ta powieść dała siłę. Jestem pewna, że każdy czytelnik odnajdzie w tej książce coś dla siebie. Gwiazdki za fabułę i mistrzowski warsztat. Gorąco polecam. (G.S.)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz