czwartek, 13 marca 2014

Wywiady z kotem: Franek rozmawia z Małgorzatą Kursą


Franio. Cześć ciotka, a właściwie teściowa okropna. Pogadasz ze mną?

M.J.K. Pogadam, Franiu, choć mam stracha. Jak już na wstępie mi wyjeżdżasz z tą "okropną teściową", to ja się zaczynam bać.

Franio. Poczekaj chwilę, bo kura mi zginęła. Muszę poszukać. O, już mam. To zaczynamy ten wywiad. A teściowa jesteś, bo ja kocham Kropkę, a ty na mnie gadasz różne brzydkie rzeczy. Chciałem cię oddać od zaraz, ale nikt nie wziął. Niestety.
Umarłaś?

M.J.K. Dobrze, że mi wyjaśniłeś, bo się przestraszyłam, że jestem niedouczona... Nie mówię o Tobie brzydkich rzeczy, tylko świętą prawdę. Łobuz jesteś straszny, ale masz tyle uroku, że nie da się Ciebie nie kochać. I obawiam, że będziesz na mnie skazany, dopóki nie zemrę, bo takiej teściowej nie chciałby nie tylko kot, ale i żaden dwunożny. Rzeczywiście jestem okropna.

Franio. Czemu okropna?

M.J.K. Bo spadam z każdego mebla. Bo lezę przez ulicę jak ostatni bałwan i cudem nie narobiłam jeszcze kłopotu żadnemu kierowcy. Bo śmieję się sama do siebie, kiedy coś zabawnego przyjdzie mi do głowy, a otoczenie zwykle podejrzliwie się na mnie gapi.

Franio. A ja lubię twoje książki. Są bardzo śmieszne, a najbardziej lubię "Babską misję". Czemu ty piszesz takie śmieszne książki?

M.J.K. Bo innych nie umiem, Franiu. Naokoło jest tyle smutku, że uciekam w śmiech. Dzięki temu chyba jeszcze żyję. Gdybym nie odreagowała, pewnie by mnie zamknęli w domu bez klamek. Ewentualnie już bym siedziała za zabójstwo.

Franio. Taka jesteś groźna, a w twoich ostatnich książkach wcale nie ma trupów, a ja lubię trupy… Chwileczkę, muszę sprzątnąć winogrona, bo zobaczyłem, że leżą na talerzyku. Odpowiadaj, a ja zaraz wrócę.

M.J.K. Franiu, ja nie jestem truporobem. Mogę się ostatecznie przyłożyć i dostarczyć Ci zadowalającej ilości, ale musiałabym wymyślić jakieś powody, żeby te trupy wyprodukować... Wiesz, jak na takiego niewinnego kota, za jakiego się uważasz, to Ty jesteś jednak sadysta jakby.

Franio. Nie jestem, a dostarczyć to ci mogę dłuuuugą listę… W "Babskiej misji" są dwie fajne dziewczyny i jedna taka głupkowata Madzia. Śmieszna okropnie. Znasz takie osoby jak ona?

M.J.K. Znam, niestety. Oczywiście w książce jest to postać nieco przejaskrawiona, ale codziennie słyszę na ulicy takie "kwiatki" wypowiadane przez tutejszą młodzież, że zaczynam wątpić, czy oni jeszcze czytać potrafią. A Madzia wróci w kolejnej książce. Co do Twojej listy, to trochę się boję, że znalazłabym się na jej czele i mógłbyś to potem wykorzystać, żeby się mnie pozbyć.

Franio. Co ty tak długo odpowiadasz. Chcesz, żebym tu zasnął?

M.J.K. Franiu, ja jestem stary grzmot. Myślę trochę dłużej niż Ty.

Franio. Nie bój się, ja jestem bardzo grzeczny, kochany kotek. Grzmot może jesteś, ale jeszcze nie taki stary. A co teraz piszesz?

M.J.K. Powieść o grafomance, która pisze romans historyczny. Niestety, szczęścia jej to nie przyniesie.

Franio. A co to jest grafomanka, bo ja nie wiem?
A zapomniałbym. Będą trupy, bo jak nie to ja nie będę lubił.

M.J.K. Grafomanka to taki stwór, który jest święcie przekonany, że pisze genialnie i nie da się przekonać, że jest inaczej. Trup będzie jeden, Franiu. Bardzo Cię przepraszam i obiecuję poprawę. Już mam pomysł na następną książkę, gdzie też będzie jeden, ale za to pracowity bardzo. A potem wymyślę coś specjalnie dla Ciebie.

Franio. Dla mnie? Wymyśl. Dużo trupów. W "Babskiej misji" to te bohaterki gotują i wszyscy ciągle jedzą. Ja jak czytałem, to musiałem zjeść dużo więcej saszetek. Lubisz gotować i jeść?
Franio. A, i jak może być pracowity trup.

M.J.K. Gotować lubię, jeść nie bardzo. Czasem w ogóle zapominam o jedzeniu i dopiero, kiedy robię się brzusznie dźwięczna, lecę coś przekąsić... O, trup będzie pracowity, ponieważ będzie kilkakrotnie zmieniał miejsce pobytu. A, i jeszcze będzie w tej książce bardzo mądry czarny kot o imieniu Belzebub.

Franio. A czemu nie Franio? A pamiętasz jak podałaś nam przepis na sałatkę z ryżu i tuńczyka. Była bleee, ohydna, a potem okazało się, że to nie sałatka, tylko risotto. A jedli ją w "Babskiej misji". Co sobie przypomnę to mi niedobrze.
Franio. To zanim ty tak wolno odpowiesz, to ja sobie pobiegam i zobaczę jedną fajną rurkę w łazience. Może da się wyjąć.

M.J.K. Trudno, żebym zapomniała, jak mi to Twoja matka ciągle wypomina. Od tej pory się pilnuję... Kot ma być Belzebub ze względu na kolor i charakter... Franek, nie rozbieraj matce chałupy, na litość boską! I ty uważasz, że ja jestem wredna teściowa?! Skaranie boskie z takim zięciem!

Franio. Ty mnie tu nie oczerniaj, bo napacam. A powiedz co najbardziej na świecie lubisz.

M.J.K. O, matko... Franek, Ty to masz pytania... Nie ma jednej rzeczy, którą lubię najbardziej. Wszystko zależy od nastroju. Lubię czytać, lubię pisać, lubię słuchać i podsłuchiwać. Lubię naturę, zwierzaki, ludzi też, choć nie wszystkich. Ogólnie rzecz biorąc, lubię żyć.

Franio. A jakie książki lubisz czytać? Takie twoje ukochane.

M.J.K. Franiu, ukochanych mam bardzo dużo. Wyszłaby mi dłuuga lista. Inne są na doła, inne, kiedy chcę pomyśleć.

Franio. Coś kręcisz. Twój ukochany autor.
Franio. Położyłem się i kilkanaście książek na mnie zleciało. Zamach na moje młodziutkie życie, czy co.

M.J.K. Nie mam jednego. Chętnie wracam do książek z młodości. Bardzo lubię "Młodszego księgowego" i "Lalę" Jacka Dehnela. Czytuję z przyjemnością sensację i klasykę ("Mistrz i Małgorzata", nasze swojskie "Nad Niemnem" - cudne opisy). A, jeszcze wiersze ks. Twardowskiego, Szymborskiej, Herbert, Miłosz, ale też klasyka... Oj, dużo tego jest... Biedny Franio. To nie ja. Na odległość się nie zamachuję.

Franio. Opowiedz o Kropce

M.J.K. O, trudno będzie. Właściwie wszystko sprowadza się do faktu, że Kropka mnie ma. Jestem jej własnością i daje mi to wyraźnie do zrozumienia. Kiedy znikam jej z oczu, podnosi taki wrzask, jakby jej się straszna krzywda działa. Głównie służę do karmienia, sprzątania, głaskania, czasami jako drapak. Kocham Kropkę i kropka.

Franio. To ja już będę kończył. Ciężkie jest życie redaktora. Dziękuję za wywiad. A ciebie i tak oddam od zaraz i to za darmo.

M.J.K. Franiu, dziękuję Ci pięknie za rozmowę. Obawiam się, kochany, że nikt mnie weźmie ani za darmo, ani z dopłatą.

Franio. Reklama dźwignią handlu. Może ktoś się znajdzie. Całuski dla Kropki.

1 komentarz: