wtorek, 4 lutego 2014

Marta Obuch kończy osiem zdań...




Marta Obuch
1. Pierwszy idol… mój tata. Był dla mnie całym światem, razem zwiewaliśmy mamie. Chodziliśmy na rurki z kremem i na prawdziwą bitą śmietanę. To on pokazał mi, jak smakuje woda z saturatora. Z sokiem, a jakże. To także on uczył mnie żartować i tego, jak być pogodnym. Był najlepszym i najfajniejszym kumplem, zajmował na liście numer jeden.
2. Książka, która nigdy mi się nie znudzi... Naprawdę takich książek jest wiele. Czytam je regularnie co jakiś czas i zawsze poprawiają mi humor. ,,Całe zdanie nieboszczyka”, ,,Harpie”, ,,Depozyt”, ,,Krowa niebiańska” – w zasadzie prawie wszystkie książki Chmielewskiej. Na szczęście napisała ich tyle, że kiedy przejdzie się całość, spokojnie można zaczynać od nowa i tak nie wszystko się zapamięta (ja ćwiczę celowe zapominanie, żeby się nie pozbawiać ponownej przyjemności).
3. Lubię w sobie… fantazję. Bardzo mi pomaga się nie nudzić. Zawsze można coś przecież wymyślić i szafa gra.
4. Najbardziej nie znoszę… ludzi, którzy nie potrafią przyjmować krytyki. Takie osoby same stoją na swojej drodze do rozwoju. I nie tylko na swojej drodze, bo tworzymy wspólnie jakąś wspólnotę, cywilizację zadufanych i myślących schematami ludzi.
5. Brakuje mi… aktualnie takiego kapitału, który zapewniłby mojej rodzinie spokój i zdrowie. Szczęścia, na szczęście, mi jednak nie brakuje, a tego braku nie da się zastąpić pieniędzmi.
6. Humor poprawiam sobie… dobrym filmem lub książką i smaczną kuchnią. A kiedy jest bardzo źle, nikt nie potrafi mi bardziej pomóc niż moja najbliższa rodzina. Cenię sobie więzi limfatyczne, nie ma silniejszych.
7. Gdyby nie było Internetu… wiedzielibyśmy mniej, spotykalibyśmy się i rozmawiali częściej.
8. Rozczulają mnie… małe kotki, małe kaczuszki i duzi faceci, którzy gotują na golasa. Dla mnie, oczywiście…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz