2 szklanki mąki
3/4 cukru pudru
1/2 łyżeczka imbiru,
1/2 łyżeczka cynamonu,
kostka masła
cytryna
jajko - całe
Ciasto zrobić jak każde kruche - posiekać wszystko dodać skórkę i sok z cytryny. Wyciąć ciasteczka ( najlepiej niezbyt skomplikowane kształty) i upiec (ja sprawdzam czy już gotowe po 15 minutach) w temperaturze ok 180 stopni.
20 dkg marcepanu - rozwałkować i wyciąć takie same kształty jak z ciasta - o połowę mniej
dżem morelowy
polewa czekoladowa - w przepisie była jedna, ale zawsze nieco więcej wychodzi, tym bardziej, że orzechy muszą się do czegoś przyklejać.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOdważna to rodzina, która pozwala autorce kryminałów stać nad garem z taaką książką w dłoni... ;D Szacun :D
OdpowiedzUsuńJa także podziwiam odwagę rodziny Agnieszki, ale może są przyzwyczajeni :)
OdpowiedzUsuńTo zależy, co rodzina chciała zjeść na obiad... ewentualnie: kogo?
OdpowiedzUsuńHm, ciasteczka tam się na pewno nie robią, biorąc pod uwagę wielkość gara i ilości produktów potrzebnych na ciasteczka ;D Stawiam na gulasz z... (omg!)
OdpowiedzUsuńTe akurat ciasteczka robię tylko raz do roku, więc niestety zdjęciem odpowiednim nie dysponowałam (ale już mam ;-) ). Na zdjęciu widać gar ze świątecznym bigosikiem. Bigos ma to do siebie, że gotuje się długo, mieszać go niestety trzeba często, więc przy okazji czytam ;-) Medycynę sądową czytam dosyć często, oczywiście nie za każdym razem od deski od deski, a wybrane fragmenty. Rodzina, nie mając innego wyjścia, przywykła ;-)
OdpowiedzUsuń