Lata temu wjeżdżałam do Neapolu, przez otwarte okna samochodu wdzierał się zapach palonej kawy. Czytając "Kawę i zbrodnię" Veita Heinichena zastanawiałam się jak intensywnie pachnie kawą triesteńskie powietrze. Wszak Triest to nie tylko włoska, ale także europejska stolica kawy. To w tym, zamieszkanym przez ponad dwieście tysięcy osób portowym mieście, znajdują się składy, palarnie i przetwórnie kawy. Przedsiębiorstwa importują kawę z ponad pięćdziesięciu krajów. Od gatunków powszechnych w użyciu, na przykład arabiki do gatunku, który osiąga zawrotne ceny na światowym rynku. Jest to kopi luwak, kawa, której na świecie w ciągu roku zbiera się niewiele ponad pięćset funtów, a jej ceny przekraczają tysiąc euro za kilogram. Swój unikalny smak i zapach lasu deszczowego zawdzięcza niewielkiemu, włochatemu zwierzątku. To łaskuna muzanga z rodziny łaszowatych, zwany luwakiem. Łaskuny są aktywne nocą, uwielbiają dobrze dojrzałe owoce kawowca, które podkradają z drzew ze względu na słodki, czerwony miąższ. Potem wydalają niestrawione pestki, w których znajdują się ziarna kawy. To enzymy trawienne zwierzątek nadają ten unikalny smak i zapach najdroższej kawy świata. A dzieje się to w pięknych okolicznościach przyrody na Jawie, Borneo i Sumatrze.
łaskuna muzanga |
My jednak zadowolimy się włoskim espresso, jedna filiżanka wystarczy by poczuć szybsze uderzenia tętna. Odpowiednio przygotowane espresso pokryte jest pianą - to mieszanka około tysiąca pięciuset substancji. Około dziewięciuset z nich to związki lotne, ulatniając się, dają smak i zapach, który czujemy. W Trieście wypija się około 1500 filiżanek kawy na mieszkańca rocznie i to właśnie tutaj znajduje się Uniwersytet Kawowy.
Już w dziewiętnastym wieku ulice Triestu obfitowały w kawiarnie, restauracje i kafejki. To w nich spotykali się aktorzy, artyści, pisarze i politycy. Od 1867 do 1918 roku wolne cesarskie miasto Triest wchodziło w skład Austro-Węgier i gościło naprawdę wiele znakomitości.
Niektóre z tych kawiarni przetrwały i nadal roztaczają urok miejsc niezwykłych. Historyczna kafejka "Caffe Torinese" położona przy Corso Italia, "Piazza Grande" gdzie swego czasu bywali Italo Svevo i Umberto Saba, "Urbanis" ze starą mozaikową posadzką. "Caffe Tomasseo" najstarszy lokal w mieście, ozdobiony pełnymi przepychu stiukami na ścianach i sufitach, ze stylowymi meblami. w zimie 1830 roku stałym klientem lokalu był Stendhal. Twierdził ponoć iż: prędzej zmieni kobietę niż lokal. Marie Henri Beyle znany światu jako Stendhal był konsulem francuskim w Trieście. Z zamiłowania pisarz, sławę osiągnął pod koniec życia. Pomógł mu Balzac pisząc znakomitą recenzję "Pustelni parmeńskiej" - jego ostatniej powieści. Ja kocham Stendhala za "Czerwone i czarne" i pełną namiętności postać Juliana Sorela.
Niektóre z tych kawiarni przetrwały i nadal roztaczają urok miejsc niezwykłych. Historyczna kafejka "Caffe Torinese" położona przy Corso Italia, "Piazza Grande" gdzie swego czasu bywali Italo Svevo i Umberto Saba, "Urbanis" ze starą mozaikową posadzką. "Caffe Tomasseo" najstarszy lokal w mieście, ozdobiony pełnymi przepychu stiukami na ścianach i sufitach, ze stylowymi meblami. w zimie 1830 roku stałym klientem lokalu był Stendhal. Twierdził ponoć iż: prędzej zmieni kobietę niż lokal. Marie Henri Beyle znany światu jako Stendhal był konsulem francuskim w Trieście. Z zamiłowania pisarz, sławę osiągnął pod koniec życia. Pomógł mu Balzac pisząc znakomitą recenzję "Pustelni parmeńskiej" - jego ostatniej powieści. Ja kocham Stendhala za "Czerwone i czarne" i pełną namiętności postać Juliana Sorela.
Stendhal |
Jest też w Trieście kawiarnia "Stella Polare". Mamy 1909 rok, w "Stella Polare" bywa James Joyce ze swą muzą Norą. To tam Joyce, w ataku zazdrości policzkuje pewnego dziennikarza, który emablował Norę. Nora kusiła dziennikarza tym samym mszcząc się na młodym pisarzu za jego eskapady do triesteńskich prostytutek. Joyce zawitał do Triestu w 1904 roku i mieszkał w nim jedenaście lat. Tam też napisał pierwsze rozdziały "Ulissesa"
Pomnik Jamesa Joyca na Ponte Rosso nad Canale Grande |
Pisarze, malarze, intelektualiści, któż tam nie bywał. Czytając "Zbrodnię i kawę" - powieść kryminalną, miałam ochotę spakować torbę podróżną i już, natychmiast pojechać do Triestu, przejść się jego uliczkami i koniecznie wypić kawę w "Stella Polare", gdzie, jak śmiem przypuszczać, duch Jamesa Joyca nadal jest obecny.
Piazza dell' Unita d'Italia |
Tekst na podstawie wiadomości zawartych w powieści Veita Heinichena "Zbrodnia i kawa", not biograficznych zawartych w Wikipedii. Zdjęcia z portalu Italy Art i Architecture.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz