piątek, 26 września 2014

KATARZYNA PUZYŃSKA „WIĘCEJ CZERWIENI” *

 KSIĄŻKA PRZEKAZANA PRZEZ WYDAWNICTWO PRÓSZYŃSKI I S-KA. 

W kolejnej książce Katarzyny Puzyńskiej powracamy do Lipowa – jak do domu. Tak to właśnie odczuwam, choć i tym razem w tej sielskiej, przemiłej miejscowości dochodzi do serii brutalnych morderstw, a lokalna policja znów ma pełne ręce roboty. Wszystko zaczyna się od zabójstwa młodej kobiety, pracownicy miejscowego ośrodka wczasowego. Jej okaleczone zwłoki znalezione zostają przy leśnej drodze. Gdy okazuje się, że w podobny sposób ginie druga dziewczyna, policjanci zaczynają się zastanawiać, czy przypadkiem nie mają do czynienia z seryjnym zabójcą…
Czy ofiar będzie więcej? Co je łączy? Czy morderca zabijał już wcześniej? I jakie sekrety skrywają mieszkańcy okolicznych wiosek?
Odpowiedzi na te pytania poszukajmy w książce, towarzysząc kontrowersyjnej komisarz Klementynie Kopp oraz młodszemu aspirantowi Danielowi Podgórskiemu – a także ich kolegom – w kolejnym trudnym śledztwie.
Podobnie jak w pierwszej powieści lipowskiego cyklu – debiutanckim „Motylku” – znajdziemy tu, obok wątku kryminalnego, całą barwną panoramę społeczną wsi Lipowo oraz sąsiednich miejscowości, bogactwo wątków obyczajowych, a także przekonujące portrety mieszkańców, opisanych z psychologicznym zacięciem. Nic w tym dziwnego, autorka jest przecież z zawodu psychologiem. Widać, że zna się na rzeczy. Solidna, rzetelna, uczciwa powieść z klimatem. A więc uzbrajam się w cierpliwość i od dziś zaczynam czekać na trzecią książkę z Lipowem w tle. Zdążyłam się już przywiązać zarówno do tej miejscowości, jak i do jej mieszkańców.
Jeszcze odrobina prywaty:
Ze wzruszeniem przeczytałam zamieszczone na końcu imienne podziękowania dla mnie i calego zespołu redakcyjnego KzK. Być może w tej sytuacji nie powinniśmy w ogóle tej książki recenzować, by ktoś nie posądził nas o brak obiektywizmu. Ale czy to naprawdę jest możliwe? Otóż: nie jest. Bo nasz portal zawsze promuje i dalej będzie promował dobrą polską literaturę. Zatem z książki Katarzyny Puzyńskiej ani myślimy zrezygnować. Mogę tylko zapewnić Czytelników, że podziękowania odkryłam dopiero po lekturze – gdy całą recenzję praktycznie miałam już „w głowie”. Były dla nas najsympatyczniejszą niespodzianką.
A ze swej strony serdecznie dziękujemy Autorce. Za to, że pisze.

(Anna Klejzerowicz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz