poniedziałek, 22 września 2014

1914 Jean Echenoz - zaświadcza się, że była wojna...


KSIĄŻKA DOSTARCZONA PRZEZ WYDAWNICTWO NOIR SUR BLANC ***

Niedawna rocznica wybuchu pierwszej wojny światowej jest poniekąd rocznicą rozpoczęcia naszej epoki.Było to pierwsze w historii doświadczenie, które pozostawiło traumę całym społeczeństwom, zmieniło tradycyjny porządek życia, role kobiet i mężczyzn, sztukę europejską i granice państw. Żołnierze, którzy wyruszyli na wojnę - wrócili po niej do całkiem innego świata... łącznie z tym, że kilka potężnych państw po prostu się rozpadło i niektórzy zostali z patriotyzmem bez celu.
Opis skutków tej wojny nadaje się na temat obszernych studiów - jednak warto o tym wszystkim przypomnieć przy okazji powieści Jeana Echenoza, między innymi dlatego, że rozmiary tej niewielkiej objętościowo i bardzo minimalistycznej w stylu powieści bardzo mocno sprzeciwiają się jej tematowi.
Z minimalistycznym założeniem powieści świetnie koresponduje okładka zaprojektowana przez Tomasza Leca - secesyjne liternictwo odchodzącej epoki, ręcznie kolorowana pamiątkowa fotografia z bohaterskim a wąsatym żołnierzem, wybierającym się do walki za ojczyznę w staroświeckim mundurze, który już za kilkanaście dni miał pokazać swoje całkowite nieprzystosowanie do rzeczywistości... podobnie jak cały wcześniejszy świat.
Echenoz, jeden z najwybitniejszych francuskich pisarzy współczesnych, podjął próbę opisania doświadczenia wojny z poziomu konkretnej osoby, w skali mikro. Jednocześnie zredukował do minimum zabiegi stylistyczne przypisane zazwyczaj do osobistych relacji. Losy pięciu przyjaciół i dziewczyny jednego z nich oglądamy poprzez wszechwiedzącego narratora, zaglądamy im przez ramię w każdy fragment życia, ale nie wiemy, co myślą, niewiele i pośrednio dowiadujemy się o ich uczuciach, nawet rozmowy poznajemy nie w formie dialogu ale tak, jakby w cytatach  - jak gdybyśmy otrzymali urzędowe sprawozdanie z procesu przystosowywania się do życia na tyłach, marszu na front, wojny w okopach, zabijania z bliska, ran, egzekucji, rekonwalescencji i kalectwa. Może to wydawać się dziwne, ale przecież I wojna światowa była wstępem do epoki przemysłowego traktowania ludzi: począwszy od ujmowania w statystyki, masowego wysiedlania, masowego zużywania w niewolniczej pracy, masowego mordowania, wreszcie - masowego modelowania gustów, życia intymnego, marzeń i myśli. Na tle doświadczenia historycznego naszych czasów taki styl opowiadania, jaki przyjął Echenoz, staje się zrozumiały, chociaż nie przestaje być niecodzienny.

Ale czy doświadczenia zwykłych obywateli powołanych do wojska w 1914 miały cokolwiek wspólnego z ich wcześniejszą codziennością?

POL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz