KSIĄŻKA DOSTARCZONA PRZEZ WYDAWNICTWO NOIR SUR BLANC ***
Niedawna rocznica wybuchu pierwszej wojny światowej jest poniekąd rocznicą rozpoczęcia naszej epoki.Było to pierwsze w historii doświadczenie, które pozostawiło traumę całym społeczeństwom, zmieniło tradycyjny porządek życia, role kobiet i mężczyzn, sztukę europejską i granice państw. Żołnierze, którzy wyruszyli na wojnę - wrócili po niej do całkiem innego świata... łącznie z tym, że kilka potężnych państw po prostu się rozpadło i niektórzy zostali z patriotyzmem bez celu.
Opis skutków tej wojny nadaje się na temat obszernych studiów - jednak warto o tym wszystkim przypomnieć przy okazji powieści Jeana Echenoza, między innymi dlatego, że rozmiary tej niewielkiej objętościowo i bardzo minimalistycznej w stylu powieści bardzo mocno sprzeciwiają się jej tematowi.
Z minimalistycznym założeniem powieści świetnie koresponduje okładka zaprojektowana przez Tomasza Leca - secesyjne liternictwo odchodzącej epoki, ręcznie kolorowana pamiątkowa fotografia z bohaterskim a wąsatym żołnierzem, wybierającym się do walki za ojczyznę w staroświeckim mundurze, który już za kilkanaście dni miał pokazać swoje całkowite nieprzystosowanie do rzeczywistości... podobnie jak cały wcześniejszy świat.
Echenoz, jeden z najwybitniejszych francuskich pisarzy współczesnych, podjął próbę opisania doświadczenia wojny z poziomu konkretnej osoby, w skali mikro. Jednocześnie zredukował do minimum zabiegi stylistyczne przypisane zazwyczaj do osobistych relacji. Losy pięciu przyjaciół i dziewczyny jednego z nich oglądamy poprzez wszechwiedzącego narratora, zaglądamy im przez ramię w każdy fragment życia, ale nie wiemy, co myślą, niewiele i pośrednio dowiadujemy się o ich uczuciach, nawet rozmowy poznajemy nie w formie dialogu ale tak, jakby w cytatach - jak gdybyśmy otrzymali urzędowe sprawozdanie z procesu przystosowywania się do życia na tyłach, marszu na front, wojny w okopach, zabijania z bliska, ran, egzekucji, rekonwalescencji i kalectwa. Może to wydawać się dziwne, ale przecież I wojna światowa była wstępem do epoki przemysłowego traktowania ludzi: począwszy od ujmowania w statystyki, masowego wysiedlania, masowego zużywania w niewolniczej pracy, masowego mordowania, wreszcie - masowego modelowania gustów, życia intymnego, marzeń i myśli. Na tle doświadczenia historycznego naszych czasów taki styl opowiadania, jaki przyjął Echenoz, staje się zrozumiały, chociaż nie przestaje być niecodzienny.
Niedawna rocznica wybuchu pierwszej wojny światowej jest poniekąd rocznicą rozpoczęcia naszej epoki.Było to pierwsze w historii doświadczenie, które pozostawiło traumę całym społeczeństwom, zmieniło tradycyjny porządek życia, role kobiet i mężczyzn, sztukę europejską i granice państw. Żołnierze, którzy wyruszyli na wojnę - wrócili po niej do całkiem innego świata... łącznie z tym, że kilka potężnych państw po prostu się rozpadło i niektórzy zostali z patriotyzmem bez celu.
Opis skutków tej wojny nadaje się na temat obszernych studiów - jednak warto o tym wszystkim przypomnieć przy okazji powieści Jeana Echenoza, między innymi dlatego, że rozmiary tej niewielkiej objętościowo i bardzo minimalistycznej w stylu powieści bardzo mocno sprzeciwiają się jej tematowi.
Z minimalistycznym założeniem powieści świetnie koresponduje okładka zaprojektowana przez Tomasza Leca - secesyjne liternictwo odchodzącej epoki, ręcznie kolorowana pamiątkowa fotografia z bohaterskim a wąsatym żołnierzem, wybierającym się do walki za ojczyznę w staroświeckim mundurze, który już za kilkanaście dni miał pokazać swoje całkowite nieprzystosowanie do rzeczywistości... podobnie jak cały wcześniejszy świat.
Echenoz, jeden z najwybitniejszych francuskich pisarzy współczesnych, podjął próbę opisania doświadczenia wojny z poziomu konkretnej osoby, w skali mikro. Jednocześnie zredukował do minimum zabiegi stylistyczne przypisane zazwyczaj do osobistych relacji. Losy pięciu przyjaciół i dziewczyny jednego z nich oglądamy poprzez wszechwiedzącego narratora, zaglądamy im przez ramię w każdy fragment życia, ale nie wiemy, co myślą, niewiele i pośrednio dowiadujemy się o ich uczuciach, nawet rozmowy poznajemy nie w formie dialogu ale tak, jakby w cytatach - jak gdybyśmy otrzymali urzędowe sprawozdanie z procesu przystosowywania się do życia na tyłach, marszu na front, wojny w okopach, zabijania z bliska, ran, egzekucji, rekonwalescencji i kalectwa. Może to wydawać się dziwne, ale przecież I wojna światowa była wstępem do epoki przemysłowego traktowania ludzi: począwszy od ujmowania w statystyki, masowego wysiedlania, masowego zużywania w niewolniczej pracy, masowego mordowania, wreszcie - masowego modelowania gustów, życia intymnego, marzeń i myśli. Na tle doświadczenia historycznego naszych czasów taki styl opowiadania, jaki przyjął Echenoz, staje się zrozumiały, chociaż nie przestaje być niecodzienny.
Ale czy doświadczenia zwykłych obywateli powołanych do wojska w 1914 miały cokolwiek wspólnego z ich wcześniejszą codziennością?
POL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz