W
tegoroczne wakacje zamierzam rozszerzyć trasę ubiegłoroczną,
czyli znowu pojechać na Dolny Śląsk. Wakacje 2015 roku były
bardzo udane, więc warto rzecz powtórzyć. Dość powiedzieć, że
cała trasa przebiegała pod dyktando kolekcjonowania pamiątkowych
monet Złoty Dolny Śląsk. Pierwszą taką monetę moje dziecko
nabyło we wrocławskim ZOO i od tego momentu musieliśmy
konsekwentnie zdobywać kolejne. Nie muszę przy tym mówić, że po
zebraniu większości monet, mój syn stracił nimi zainteresowanie i
obecnie kurzą się gdzieś na półce.
Dla
mnie wędrówka po Dolnym Śląsku była z kolei okazją do
odwiedzenia miejsc związanych z tzw. Projektem Rise, czyli wielkimi
tunelami żłobionymi w Górach Sowich przez Niemców. Do dzisiaj nie
wiadomo, jaki był cel tych olbrzymich inwestycji – czy miały
służyć schronieniu najważniejszych urzędników Rzeszy, czy też
być miejscem, do którego miano przenieść fabryki na czas
bombardowania?
Odwiedziliśmy
więc Zamek Książ (praktycznie tuż przed wybuchem sensacyjnej
wiadomości o Złotym Pociągu), który nawet bez skarbów ukrytych w
podziemiach jest ogromnie czarującym miejscem.
Sporo
czasu spędziliśmy też w Kamiennej Górze, gdzie w podziemiach
prezentowane są szczegóły niemieckiego projektu Arado, czyli
produkcji super samolotu, zdolnego do lotów transoceniacznych.
Nie
szczędziliśmy czasu na wędrówki po górach.
W
Błędnych Skałach zaskoczyła nas straszliwa burza, szczyty
wyglądały prawie jak podczas przejścia Drużyny Pierścienia przez
Karadhars.
Zachwyciły
nas Kolorowe Jeziorka, przecudne miejsce, jak z bajki, tego się po
prostu nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć.
Było
coś dla ducha, ale też i dla ciała. W Czechach odwiedziliśmy
cudowną restaurację Královecký kohout w Královcu, którą
ogromnie polecam (przejście graniczne z Kamiennej Góry). A co tam
można zjeść? Popatrzcie na zupę czosnkową i gulasz z knedlami.
W
Miedziance, słynnej z powodu książki Filipa Springera „Miedzianka,
historia znikania” można wypić znakomite piwo o intrygującej
nazwie „Cycuch Janowicki”
Szczęścia
dopełnił towarzyszący nam podczas odpoczynku Kot Agroturystyczny z
agroturystki Karkonska Drewniana Chata w Przedwojowie (k/Kamiennej
Góry).
No
i co? Prawda, że to były czary Dolnego Śląska? Serdecznie polecam
tę trasę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz