W
tegoroczne wakacje zamierzam rozszerzyć trasę ubiegłoroczną,
czyli znowu pojechać na Dolny Śląsk. Wakacje 2015 roku były
bardzo udane, więc warto rzecz powtórzyć. Dość powiedzieć, że
cała trasa przebiegała pod dyktando kolekcjonowania pamiątkowych
monet Złoty Dolny Śląsk. Pierwszą taką monetę moje dziecko
nabyło we wrocławskim ZOO i od tego momentu musieliśmy
konsekwentnie zdobywać kolejne. Nie muszę przy tym mówić, że po
zebraniu większości monet, mój syn stracił nimi zainteresowanie i
obecnie kurzą się gdzieś na półce.

Odwiedziliśmy
więc Zamek Książ (praktycznie tuż przed wybuchem sensacyjnej
wiadomości o Złotym Pociągu), który nawet bez skarbów ukrytych w
podziemiach jest ogromnie czarującym miejscem.


Nie
szczędziliśmy czasu na wędrówki po górach.
W
Błędnych Skałach zaskoczyła nas straszliwa burza, szczyty
wyglądały prawie jak podczas przejścia Drużyny Pierścienia przez
Karadhars.

Było
coś dla ducha, ale też i dla ciała. W Czechach odwiedziliśmy
cudowną restaurację Královecký kohout w Královcu, którą
ogromnie polecam (przejście graniczne z Kamiennej Góry). A co tam
można zjeść? Popatrzcie na zupę czosnkową i gulasz z knedlami.

W
Miedziance, słynnej z powodu książki Filipa Springera „Miedzianka,
historia znikania” można wypić znakomite piwo o intrygującej
nazwie „Cycuch Janowicki”
Szczęścia
dopełnił towarzyszący nam podczas odpoczynku Kot Agroturystyczny z
agroturystki Karkonska Drewniana Chata w Przedwojowie (k/Kamiennej
Góry).
No
i co? Prawda, że to były czary Dolnego Śląska? Serdecznie polecam
tę trasę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz