Joanna Zakrzewska Sykat
Wakacje
nieodmiennie kojarzą mi się z... Zakopianką i Górą Borkowską w
Krakowie.
Od wjazdu na to wzniesienie rozpoczynały się moje
wakacje. W zasadzie, kiedy byłam mała, wakacje zawsze wiązały się
z tym konkretnym kierunkiem. Jeździliśmy do Mszany Dolnej, do
Piwnicznej i do Rabki. Teraz, w tę stronę jeżdżę rzadziej; w
związku z macierzyństwem nieco zmieniły mi się kierunki
destynacyjne.
Obecnie, od kilku lat, w połowie czerwca jeździmy nad
morze. Powodem są katary Młodego i to, że po prostu uwielbiam ten
zimny klimat i atmosferę Bałtyku.
Jeździmy do Wicia. To mała
miejscowość położona obok Darłówka, które odwiedzamy bardzo
chętnie. W Wiciu spacerujemy, a synek zbiera to, co wyrzuciło morze
i buduje interesujące instalacje na plaży. Zabawek nie potrzeba:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz