środa, 15 października 2014

Miejsce pracy Agnieszki Pruskiej

Piszę w różnych miejscach, najczęściej w dużym pokoju siedząc na fotelu przy niewielkim stoliku, a laptop wygodnie wyleguje się na moich kolanach i tylko czasem nieco za mocno grzeje. Wtedy ląduje na podkładce, której nie lubię, ale jako troskliwa właścicielka lapka od czasu do czasu poświęcam się i używam jej, żeby mi się narzędzie pracy nie przegrzało. Mała powierzchnia stolika ogranicza ilość rzeczy, które bym chętnie miała pod ręką, cześć książek typu „niezbędnik kryminalisty” wylądowała więc na półce obok. Wystrój stolika zmienia się w zależności od tego, co jest mi potrzebne, teraz są to głównie wydruki różnych artykułów dotyczących Gdańska, wolę czytać tak, niż na ekranie komputera.
Biurko też mam. Głównie służy mi jako powierzchnia płaska, na której da się ułożyć wszystko to, co nie mieści się na moim stoliku podręcznym i nie jest mi potrzebne w tej chwili, ale nie chce mi się tego schować, wyrzucić (bo może się jeszcze przyda) albo wynieść na górę.
Najfajniejsze miejsce do pisania niestety już mi odpadło, bo jest za zimno. W lecie najchętniej piszę na werandzie, ale teraz musiałabym już chyba siedzieć zawinięta w kocyk.
Moja maskotka jest złocista, futrzasta, waży trzydzieści kilo i właśnie wyrzuca mnie z fotela, bo jak jestem w domu, to przecież obiad można zjeść i przed południem. Golden zje wszystko, o każdej porze i w każdej ilości Gdy piszę przeważnie wyleguje się na narożniku obok, ale od czasu do czasu przypomina o swoim istnieniu i dopomina się czułości. Wtedy szturcha mnie nosem albo kładzie łeb na klawiaturze powodując jej lekkie owłosienie i dopisanie paru literek. Jest pierwowzorem Bezy w „ Literacie” – psa, który znalazł zwłoki na plaży w Gdańsku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz