Północ już dawno minęła, a ja nadal nie byłam
w stanie oderwać się od czytanej książki. Z głębi mieszkania dochodziły jakieś
niepokojące odgłosy. Zastanowiłam się, co też moje ukochane zwierzaki tym razem
demolują, ale postanowiłam nie sprawdzać i wróciłam do lektury. Po chwili
usłyszałam tupot i do sypialni wpadł z myszką na patyku Franio. Półtoraroczny
kotek o wadze 15 kg .
Wskoczył na łóżko i wsadził łebek w
książkę.
- Co czytasz – spojrzał na
mnie złotymi oczkami.
- „List z powstania”.
Ułożył się obok mnie.
- Opowiedz. Ja kocham
książki. Przecież wiesz.
- Franusiu, to jest piękna,
ale trudna książka. O wojnie. Nie dla ciebie.
- Czemu? – usłyszałam stałe i
doprowadzające mnie do obłędu pytanie.
- Bo to smutne i straszne.
- To czemu czytasz?
- Mówiłam ci, że to piękna i
ciekawa książka.
- Opowiadaj – ułożył się
wygodnie i przytulił swoją mysz.
- Anna Klejzerowicz pisze o
powstaniu warszawskim, o ludziach, różnych, tych szlachetnych, ale i o
tych złych, małych, podłych. O matce i
córce, które żyją przeszłością swojej rodziny.
- A czemu było powstanie?
- Bo w czasie wojny Warszawa
była pod niemiecką okupacją, codziennie ginęli ludzie, żyli w strachu,
upodleniu, a chcieli być wolni, marzyli o normalnym życiu.
- I wygrali?
- Nie, przegrali, ale do tej
pory pamiętamy ich.
- A po co wojna – Franek
wyciągnął łapkę.
- Bo ludzie już tacy są, chcą
władzy, pieniędzy, wywołują wojny.
- To głupi są. Nie umieją się
cieszyć. Każdy dzień jest taki fajny.
- Niektórzy umieją, ale są
tacy, którzy chcą ciągle więcej i więcej.
- Czemu?
- Franuś, tacy już są. Ta
książka o tym opowiada, o wielkich ideałach, ale i o chciwości, zbrodni. Mówi
też o strachu, który często jest motorem złych postępków. Jest pięknie napisana,
mądra, głęboka. Daj mi poczytać.
Spojrzał na mnie i przeniósł
mysz na poduszkę. Usadowił się wygodnie.
- Podoba ci się? – zapytał.
- Bardzo, porusza we mnie
takie, często zapomniane struny, wiesz człowiek ma wspomnienia, emocje i ta
książka potrafi je wydobyć.
- Pokaż okładkę – zażądał.
- Ładna, a ta pani, co
napisała, to ma Sylwka?
- Tak, i Hasia. I jeszcze inne
kotki. Ona bardzo kocha zwierzęta. I jest wspaniałą pisarką.
- Ja ją lubię. A ludzi to się
boję, wiesz?
- Wiem. I masz rację.
- A jak ona pisze taką
książkę i ludzie ją przeczytają, to może coś zrozumieją?
- Co?
- No te wszystkie rzeczy,
może pomyślą i będą lepsi.
- Może. Piękno wyzwala w
ludziach dobre emocje, a ta książka zmusi ludzi do zadania sobie wielu pytań.
Franek spojrzał na mnie, przeciągnął
się i stwierdził.
- To sobie czytaj.
- A ty idź spać. Jest noc.
- Już mi się nie chce. Idę
się bawić. Wstał, wziął mysz i pobiegł demolować mieszkanie. Zostałam z
dylematem. Co on chciał mi powiedzieć?
Ty piękny, mądry kocie. Odwiedzaj nas jak najczęściej. Jesteś cudny.
OdpowiedzUsuń" Piękno wyzwala w ludziach dobre emocje, a ta książka zmusi ludzi do zadania sobie wielu pytań "... to najpiękniejszy komentarz!.
OdpowiedzUsuń