poniedziałek, 20 stycznia 2014

ANNA KLEJZEROWICZ "List z powstania"


Książka objęta patronatem KzK, przekazana przez wyd. FILIA.

Znam twórczość Anny Klejzerowicz, kocham jej książki, ale tą powieścią autorka mnie zaskoczyła. Moim zdaniem to jest jej najlepsza książka. Rodzice Julii giną w czasie powstania warszawskiego, jej siostra Hanka znika bez śladu. Życie Julii jest zdeterminowane przez tamte wydarzenia. Próbuje odnaleźć siostrę. Wojna się kończy, zaczyna się w miarę normalne życie. Julia zakłada rodzinę, ale nie zapomina o minionych czasach. Swoją obsesję przekazuje głównej bohaterce powieści, córce Mariannie. Dziewczyna od najmłodszych lat musi zmierzać się z historią rodziny, początkowo buntuje się, potem jednak przejmuje pałeczkę po matce. Jej życie staje się walką z własnymi lękami i dziwnymi zdarzeniami, traumami, zdarzającymi się niestety nazbyt często. Trudno mi określić gatunek literacki tej powieści. Jest tu wątek kryminalny, ale nie tylko. Anna Klejzerowicz rozlicza się z powstaniem, bo właśnie to wydarzenie przez wiele lat ma ogromny wpływ na życie bohaterów. W ogromnie interesujący sposób, autorka podchodzi do powstania. Z jednej strony wielki zryw, ale powstańcy też byli różni. Zapaleńcy, walczący o Polskę, wolność i godność, ale też mali, podli ludzie. Trudno jest po latach obiektywnie ocenić powstanie.Znamienne są słowa Marianny, która uważa, że zamiast ginąć, powinni przeżyć, bo wtedy mogli bardziej przydać się ojczyźnie. Autorka nie ocenia, delikatnie pokazuje różne postawy i różne opinie, nie ujawniając własnych poglądów.
"List z powstania" to jest literatura z najwyższej półki. Klejzerowicz napisała pozycję wielowątkową, z drugim dnem. Czytając, miałam wrażenie, że między zdaniami przebiega drut wysokiego napięcia, uderzając czytelnika i wzbudzając w nim niesamowite emocje. Prostym, oszczędnym stylem autorka wchodzi w duszę czytelnika, jego często najbardziej skrywane uczucia. Jeszcze jeden plus. Cudowne opisy, magiczny klimat, oczarowujący, wciągający. Ta książka nie pozwoli o sobie zapomnieć, zostawia nas w rozterce, zmusza do przemyślenia i przewartościowania wielu naszych poglądów. Oczywiście gorąco polecam.


Grażyna Strumiłowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz