poniedziałek, 5 stycznia 2015

Noworoczne ploteczki z Frankiem - Grażyna Strumiłowska

   
Chwila spokoju, włączona cicha muzyka, odpoczynek po sylwestrowych hukach. Postanowiłam sama dla siebie podsumować stary rok i powziąć jakieś noworoczne postanowienia. 
W momencie, kiedy zaczęłam zapisywać pierwsze z nich, usłyszałam tętent. Oczywiście jak zawsze, kiedy chcę mieć chwilę spokoju pojawił się Franek. Zastanawiam się, skąd wzięło się powiedzenie "koci chód", cichy, bezszelestny. Franek jak biegnie, to drży podłoga.
- O, nudzisz się? - mały potwór usiadł i popatrzył mi w oczy.
- Nie, myślę.
- O czym, to głupie tak siedzieć i myśleć.
- Wcale nie, tak sobie układam pewne rzeczy.
- Gdzie układasz?
- W głowie.
- Coś kręcisz. W głowie to nie ma jak czegoś układać - przyjrzał mi się uważnie i wydawało mi się, że z pewną złośliwością.
- Franiu, a ty nie masz żadnych postanowień noworocznych.
Mój koteczek zamyślił się.
- Mam, chyba.
W mojej głowie zaświtała nadzieja.
- Franiu, może będziesz trochę grzeczniejszy?
- Czemu - spojrzał na mnie za zdziwieniem.
- Bo okropnie rozrabiasz. Wszystko niszczysz.
- E tam, te stare skorupy i choinka co jest umarnięta i wazon.
- Ale te skorupy , jak je nazwałeś, to była cenna pamiątka.
- Zepsute były i stare - prychnął - Przestań truć i powiedz coś ciekawego.
- Nie wiem co jest dla ciebie ciekawe?
- Opowiedz o tych redaktorach na KzK. Ja ich nigdy nie widziałem. Słyszę jak z nimi rozmawiasz, ale nie wiem jacy są. Wiem tylko, że ciotka Ania ta od Sylwka to często się ze mnie wyśmiewa.
- Nieprawda. Ona cię bardzo lubi. Dobrze, opowiem ci. Ania Klejzerowicz to świetna pisarka i wspaniała osoba. Ma trudny charakter czasem, ale wielkie serce i zawsze można na nią liczyć. Kocha zwierzęta i uważam ją za przyjaciółkę.
- E tam, zołza jest - Franio rozłożył się wygodnie, tym samym przesuwając mnie na brzeg kanapy - A moja wredna teściowa?
- Małgosia Kursa. To nasza opoka. Siła spokoju, lojalna, pracowita i bardzo kochana. Ma niesamowite poczucie humoru i pisze fantastyczne książki.
- Wiem, ale też jest zołza.
- Dlaczego?
- Nie wiem, tak czuję. Kropkę lubię, ją też, ale czasem mnie wkurza.
- Jest jeszcze Piotr Olszówka. Wujek od Kotka Mamrotka, ma Nanę i Pumę. Jest wspaniałym przyjacielem, taki nasz redakcyjny rycerz, potrafi nas w trudnych chwilach rozbawić. A wiesz, że niedługo wyjdzie jego książka o Kotku Mamrotku.
- Fajnie, to mi poczytasz.
- Jest jeszcze Piotr Sender, taki młody wilk, pisarz, informatyk. Bardzo go wszyscy lubimy.
- Jego to nie znam.
- Poznasz kiedyś i na pewno polubisz.
Franio przeciągnął się.
- No to sobie poplotkowaliśmy. Są jeszcze te Rosenthale? Fajnie się tłuką.
Zerwał się, a ja zostałam z mętlikiem w głowie i postanowieniem zakupienia pancernej szafy.


Grażyna Strumiłowska

ps. Franek niedawno potłukł stary półmisek Rosenthala. Ktokolwiek twierdzi, że zrobił to przypadkiem - oczernia Kotka.

1 komentarz:

  1. No to sobie pogadaliście :). Moje ancymonki Psotka i Tofik pozdrawiają Frania :D...no dobrze, już dobrze Ciebie też :)

    OdpowiedzUsuń