Tegoroczne wakacje spędziłam głównie na bardzo intensywnej pracy nad kolejną książką. Ponieważ jestem także nauczycielem akademickim, właśnie w czasie wakacji mam najwięcej czasu na pisanie. Staram się więc, jak najlepiej go wykorzystać. Tym razem pracowałam nad czwartą już częścią serii kryminałów o policjantach z Lipowa. Mój typowy wakacyjny dzień można więc właściwie opisać tak: poranne bieganie, całodzienne pisanie, a wieczorem długie spacery z naszymi trzema psami. Jak widzicie nie stanowię zbyt rozrywkowego towarzystwa (zwłaszcza, kiedy piszę!).
Ja jednak bardzo cenię sobie takie spokojnie życie. Małym przerywnikiem był weekendowy wyjazd do ukochanej wsi mojego dzieciństwa (nazwy, jak zwykle nie zdradzę i pozostawię zgadywanie dociekliwemu Czytelnikowi). Wieś ta położona jest niedaleko jezior Bachotek i Strażym, tuż obok Brodnickiego Parku Krajobrazowego. Właśnie to piękne miejsce stało się dla mnie inspiracją, kiedy tworzyłam książkowe Lipowo (w rzeczywistości nikt oczywiście nikogo tam nie morduje, więc nie ma obaw, żeby zaglądać w te okolice ;-)…). Uwielbiam wracać w te strony!
Pisarze to mają ciężkie życie... chyba że praca to dla nich przy okazji forma rozrywki, jakkolwiek ta nie byłaby męcząca :) A psiaki na pewno za spacery są wdzięczne :)
OdpowiedzUsuń