Dobra lokalizacja akcji zapewnia powodzenie powieści u czytelników jeśli zostanie umiejętnie użyta przez autora.
Veit Heinichen w sposób doskonały eksploatuje miasto, w którym od
wielu lat mieszka. Triest, jego historia, położenie, infrastruktura
i mieszkańcy stanowią naturalne tło dla serii kryminałów
z komisarzem Proteo Laurentim, tło, bez którego te historie straciłyby bardzo dużo.
W "We własnym cieniu" komisarz rozwiązuje zagadkę katastrofy prywatnego samolotu, w której ginie były polityk, wpływowy i bardzo bogaty biznesmen mieszkający na co dzień w Południowym Tyrolu. Katastrofa nie wygląda na przypadek.
W "We własnym cieniu" komisarz rozwiązuje zagadkę katastrofy prywatnego samolotu, w której ginie były polityk, wpływowy i bardzo bogaty biznesmen mieszkający na co dzień w Południowym Tyrolu. Katastrofa nie wygląda na przypadek.
Na dodatek podczas uroczystego pogrzebu ofiary (z udziałem premiera i innych notabli) dochodzi do spektakularnego napadu na konwój wiozący transport złota.
Co
łączy te dwa wydarzenia? To pytanie musi sobie zadać komisarz
Laurenti.
Jak zawsze u Heinichena solidnie opowiedziany kryminał jest czymś więcej: nie poprzestaje na rozwiązaniu zagadki ale próbuje pokazać też przyczyny, które stoją za przestępczymi działaniami ludzi, którym właściwie niczego nie brakuje z wyjątkiem... No właśnie. Czego nam wszystkim brakuje?
Czy przyjemności wystarczą do szczęścia? Czy człowiek żyje tylko dla pomnażania majątku?
Czy wielkie pieniądze są wystarczająco wielkie, by uczciwość służyła tylko jako zasłona dymna?I właściwie po co nam ona?
Kryminał Veita Heinichena jest czymś więcej niż kryminałem - ale nie na tyle, żeby odebrać przyjemność z czytania i obserwowania śledztwa.
Komisarz Laurenti pamiętając o urodzinach małżonki i korzystając z codziennych przyjemności, prowadzi dochodzenie obejmujące swym zasięgiem graniczny trójkąt: Włochy-Austria-Słowenia. Mimo pozorów jest twardym, zdecydowanym na działanie policjantem. Dokąd go tym razem zaprowadzi śledztwo? Przeczytajcie.
Jak zawsze u Heinichena solidnie opowiedziany kryminał jest czymś więcej: nie poprzestaje na rozwiązaniu zagadki ale próbuje pokazać też przyczyny, które stoją za przestępczymi działaniami ludzi, którym właściwie niczego nie brakuje z wyjątkiem... No właśnie. Czego nam wszystkim brakuje?
Czy przyjemności wystarczą do szczęścia? Czy człowiek żyje tylko dla pomnażania majątku?
Czy wielkie pieniądze są wystarczająco wielkie, by uczciwość służyła tylko jako zasłona dymna?I właściwie po co nam ona?
Kryminał Veita Heinichena jest czymś więcej niż kryminałem - ale nie na tyle, żeby odebrać przyjemność z czytania i obserwowania śledztwa.
Komisarz Laurenti pamiętając o urodzinach małżonki i korzystając z codziennych przyjemności, prowadzi dochodzenie obejmujące swym zasięgiem graniczny trójkąt: Włochy-Austria-Słowenia. Mimo pozorów jest twardym, zdecydowanym na działanie policjantem. Dokąd go tym razem zaprowadzi śledztwo? Przeczytajcie.
Polecam,
Iwona Mejza
Piotr Olszówka
Piotr Olszówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz